Prokurator Andrzej Witkowski nie będzie już prowadził śledztwa mającego wyjaśnić, czy zbrodnia na księdzu Jerzym Popiełuszce mogła być inspirowana przez kogoś z ówczesnych władz - podała Rzeczpospolita.
Śledztwo lubelskie toczy się od trzech lat. Ma wyjaśnić dwie sprawy: czy w MSW istniał tzw. związek przestępczy i czy za porwaniem i zabójstwem księdza Popiełuszki, do którego doszło 19 października 1984 r., mogły stać osoby postawione w hierarchii władz wyżej niż generałowie Władysław Ciastoń i Zenon Płatek. Ciastoń był wiceministrem spraw wewnętrznych i szefem SB. Płatek - dyrektorem IV Departamentu MSW, zajmującego się inwigilacją kleru. Obu w 1990 r. aresztowano i postawiono m zarzut kierowania uprowadzeniem i zamordowaniem księdza Popiełuszki. Generałowie zostali jednak później uniewinnieni, Ciastoń nawet dwukrotnie. Początkowo śledztwo w ich sprawie prowadził w ówczesnym Departamencie Prokuratury Ministerstwa Sprawiedliwości właśnie prokurator Andrzej Witkowski. W 1991 r. został jednak odsunięty przez ministra sprawiedliwości prof. Wiesława Chrzanowskiego, a w 1992 r. rozpoczął się pierwszy proces Ciastonia i Płatka. Witkowski do sprawy zbrodni powrócił w 2001 r., już jako prokurator Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie. Wczoraj prof. Witold Kulesza, szef pionu śledczego IPN zdecydował, że część śledztwa mająca wyjaśnić, czy zabójcy księdza Popiełuszki mieli wysoko ulokowanych mocodawców, na co może wskazywać ujawniona niedawno tzw. notatka Górnickiego, będzie odtąd prowadzona przez komisję w Katowicach. Bezpośrednią przyczyną decyzji Kuleszy jest informacja, że Witkowski był przesłuchany jako świadek w jednym z wątków prowadzonego przez siebie śledztwa. Wyłącza go to automatycznie z tego postępowania. Od pewnego czasu mówiono jednak także, że przełożeni mieli zastrzeżenia do rezultatów pracy Witkowskiego. Miał bowiem sugerować, że ksiądz Popiełuszko nie został zamordowany 19 października 1984 r. i żył jeszcze do 25 października 1984 r. A to zwierzchnicy prokuratora uważają za wykluczone.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.