Reklama

Konflikt rozszerza się na Niemcy?

Politycy niemieccy wysuwają nowe żądania wobec obywateli wyznania muzułmańskiego, głównie imigrantów - stwierdza Nasz Dziennik.

Reklama

Są one wyrazem antyislamskich nastrojów w Niemczech, którym towarzyszy kampania medialna. Wielu komentatorów jest zdania, że tego typu wypowiedzi i publikacje prasowe nie sprzyjają wzajemnemu porozumieniu i mogą doprowadzić do zaognienia napiętej obecnie sytuacji oraz do wybuchu konfliktu podobnego do tego w Holandii. Być może ten czarny scenariusz zaczął się już sprawdzać. W nocy z czwartku na piątek podpalono pierwszy - po wydarzeniach w Holandii - meczet w Niemczech. W nocy z czwartku na piątek nieznani sprawcy wrzucili koktajl Mołotowa do meczetu w miejscowości Sinsheim (Badenia-Wirtembergia), gdzie gromadzi się mniejszość turecka. Miejscowa policja poinformowała, że na szczęście nikt nie został ranny, żona imama usłyszała bowiem odgłos tłukącej się szyby i w porę wszczęła alarm. Pożar udało się ugasić, zanim objął on cały budynek, i tym razem skończyło się jedynie na stratach materialnych. Prokuratura w Heidelbergu wszczęła śledztwo w tej sprawie, ale jak przyznał w rozmowie z dziennikarzem "Die Welt" rzecznik prasowy policji Dieter Klump, na razie nie udało się ustalić żadnych świadków tego zamachu. Po ostatnich ekscesach, wypowiedziach polityków i doniesieniach prasowych rząd obawia się, że podczas planowanej na niedzielę w Kolonii muzułmańskiej demonstracji przeciwko terrorowi i nienawiści, organizowanej pod hasłem "Razem za wolność i przeciwko terrorowi", może dojść do antyniemieckich wystąpień. Coraz częściej w prasie niemieckiej pojawiają się artykuły pouczające muzułmanów, jak mają się zachowywać. Autorom licznych publikacji zaczyna przeszkadzać styl życia tutejszych muzułmanów, którzy nie zamierzają - jak twierdzą gazety i tutejsi politycy - przystosować się do zwyczajów panujących w Niemczech. Krytykuje się ich stosunek do kobiet, które zdaniem wielu komentatorów nie są przez mężów szanowane. Nie podoba się również fakt, iż rodzice odmawiają posyłania swoich dzieci (najczęściej dotyczy to dziewczynek) na prowadzone w tutejszych szkołach lekcje wychowania seksualnego, a także wychowania fizycznego, gdzie muszą zakładać luźne stroje. Publiczna telewizja coraz częściej pokazuje materiały, w których próbuje się przedstawić żyjących w Niemczech muzułmanów jako grupę niedającą się zintegrować. Politycy niemieccy proponują wprowadzenie rygorystycznych przepisów, które - ich zdaniem - z jednej strony zmuszą wyznawców islamu do większej integracji, a z drugiej - zmniejszą ryzyko rozszerzania się islamskiego ekstremizmu. Jednym z pomysłów miałoby być nakazanie imamom nauczania w meczetach po niemiecku. Inny, który pochodzi od ministra spraw wewnętrznych w Bawarii Guentera Becksteina, przewiduje, że wszystkie osoby podejrzane o sprzyjanie islamskim ekstremistom będą miały zakaz wjazdu na teren Niemiec. Beckstein przyznał otwarcie, że opcja tak zwanego wielokulturowego społeczeństwa była zwykłą iluzją i obecnie należy już z tym skończyć. Jednym z pomysłów CDU na wzięcie muzułmanów pod kontrolę jest zaangażowanie arabskich policjantów (lub nauczenie języka arabskiego części obecnych funkcjonariuszy), aby ci infiltrowali środowisko islamskie (szczególnie chodzi tu o radykalnych imamów). W tej sprawie politykom CDU wtóruje szef niemieckiego MSW Otto Schily (SPD), który zapowiedział, że w razie potrzeby - jeżeli imamowie będą nieodpowiedzialnie przemawiać w meczetach - będą one zamykane.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Niedziela
noc
2°C Niedziela
rano
5°C Niedziela
dzień
5°C Niedziela
wieczór
wiecej »

Reklama