- Nie da się wyprzeć religii z różnych sfer życia - mówił publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein podczas zorganizowanego przez Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku sympozjum nt. sekt.
W wystąpieniu zatytułowanym "Gdzie umiera religia tam rodzi się zabobon" Wildstein przypomniał, że obecność religii przejawia się na różnych poziomach: politycznym, w sferze moralności, na poziomie antropologii i wreszcie nauki. Określając, czym jest religia, Wildstein odwołał się do definicji, w której wybitne religioznawcy Mircei Eliadego, który definiował ją jako poczucie sensu świata. - Jeśli przyjmiemy poczucie sensu świata, to musimy przyjąć element pozaświatowy - mówił dziennikarz. Tytułowe stwierdzenie - "Gdzie umiera religia tam rodzi się zabobon" - oznacza, zdaniem Wildsteina, że można próbować eliminować religię, ale zawsze rodzi się jej alternatywa. Tak więc twierdzenia, że w miarę postępu cywilizacyjnego religia zaniknie, zostały sfalsyfikowane. Według prelegenta ostatnim myślicielem, który trzyma się tej oświeceniowej teorii, jest Jürgen Habermas, ale i on doszedł do wniosku, że trzeba się pogodzić z obecnością religii w sferze publicznej. Za zabobon, pojawiający się w momencie odrzucenia religii, Wildstein uznał tzw. "religie człowieka", określając je ogólnie pojęciem "socjalizm". Odwołując się do dzieła "O istocie chrześcijaństwa" Feuerbacha zaznaczył, że wspólnym elementem dla tego typu teorii jest odwołanie się do gnozy. Ważnymi elementami takiej wizji są według prelegenta - odrzucenie świata i wyobrażenie, że człowiek może być Bogiem, zbawiając siebie samego. Jak podkreślił publicysta, odbicie gnostyckiej wizji świata można dziś znaleźć we współczesnych ideologiach rewolucyjnych, takich jak faszyzm czy komunizm. Skoro jednak ideologie te załamały się, to czy należy obawiać się gnostyckiej wizji rzeczywistości? Według red. Wildsteina tak, bo fascynacja gnostyckimi systemami jest wciąż aktualna. Jak podkreślił, z gnozy wyrasta np. New Age, będące odrzuceniem naszej kultury na rzecz "zlepków" z różnych kultur.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.