Wczoraj w nocy złodziej zwrócił figurę, którą skradł 18 grudnia z sanktuarium
Matki Bożej w Bujakowie k. Mikołowa. Skradziona statuetka nie była koronowanym
przed czterema laty oryginałem. Kopiami były także zdobiące go korony. (foto)
Figura MB Bujakowskiej, zdj. www.sw-mikolaj.katowice.opoka.org.pl
Jak mówi ks. proboszcz Jerzy Walisko, złodziej wysłał do niego z Bujakowa kartkę pocztową i parokrotnie kontaktował się z nim telefonicznie. Po raz pierwszy miało to miejsce w wigilię Bożego Narodzenia. Mówił, że dręczą go wyrzuty sumienia i że chyba odda figurę. Potem, w ciągu paru dni, jeszcze dwa razy długo rozmawiał z proboszczem. Oświadczył, że jest w swoim fachu profesjonalistą, ale po raz pierwszy odstąpi od swoich “zasad” i zwróci łup. Przysiągł, że nigdy więcej nie dokona podobnego świętokradztwa, prosił księdza o modlitwę oraz o przeproszenie w jego imieniu parafian. Dodał, że kradzieży dokonał na zamówienie, a figurka miała być wywieziona za granicę. Stwierdził, że nie boi się o swoje bezpieczeństwo, bo – jego zdaniem – policji nie uda się go znaleźć. Jego niepokój budziło co innego.
- Czy będę potępiony? – pytał proboszcza,
- Pan Bóg przebaczy. Ale trzeba pokutować i odwrócić się od zła – odrzekł ks. Walisko, który wyczuł szczerość w budzącym sympatię głosie mniej więcej 40-letniego mężczyzny. Zdaniem proboszcza, trudno mówić o pełnym nawróceniu, ale, sądząc po głosie, w złodzieju coś pękło i z czasem jego życie może się zmienić.
Historia zna podobny przypadek. W słynącym daleko bujakowskim ogrodzie proboszczowskim znajduje się bowiem krzyż pokutny z 1691 r. - nieme świadectwo skruchy mordercy 19-letniej hrabianki z pobliskich Ornontowic.
A skradziona przed świętami figurka znalazła się 28 grudnia ok. godz. 23.00. Wcześniej złodziej po raz czwarty zadzwonił do parafii i przekazał pracującej tam siostrze zakonnej informację, że rzeźba jest już zwrócona. Proboszcz znalazł ją owiniętą w koc i leżącą przy kościelnym płocie. Statuetka była nienaruszona. Był do niej dołączony mały, drewniany różaniec. Już wcześniej złodziej powiedział proboszczowi, że wraz z figura zostawi też wotum, a ks. Walisko obiecał, że założy ten różaniec na szyję figurki.
- Kiedy mówiłem o tym dziś na Mszy, ludzie płakali. Zaśpiewaliśmy też dziękczynny hymn “Te Deum” – powiedział KAI ks. Walisko.
Wspominał też, że złodziej radził mu na przyszłość lepiej zabezpieczyć figurkę (choć w chwili kradzieży w kościele zadziałał alarm). Odradzał posypywanie rzeźby proszkiem do poszukiwania odcisków palców.
- Bo i tak nic nie znajdą, a proszek zniszczy złocenia – wyjaśnił proboszczowi, choć trudno się spodziewać, żeby policja posłuchała tej rady.
Ks. Walisko miął także telefoniczną rozmowę z innym mężczyzną, który, mówiąc ze wschodnim akcentem, zażądał za figurę okupu wysokości 50 tys. zł.
- A ty nie wierzący? - spytał proboszcz, na co rozmówca rozłączył się.
Kradzież, dokonana 18 grudnia, charakter wyjątkowo zuchwały. Doszło do niej około godz. 16.15. Wtedy zadziałał zainstalowany w kościele alarm. Sprawcy, których – jak mówią świadkowie - było dwóch, zablokowali podpórkami drzwi probostwa i kościoła, by utrudnić pościg. Porwali figurę z głównego ołtarza i uciekli samochodem.
Oryginał figury, którą proboszcz przezornie wywiózł z parafii, przedstawia Matkę Bożą o oliwkowej cerze, okrytą złotym płaszczem. Pochodzi on z drewnianego kościoła, który spłonął jeszcze przed wybudowaniem w Bujakowie świątyni murowanej, czyli przed rokiem 1500. Przez 350 lat statuetka stała w kaplicy nad grobem 200 żołnierzy szwedzkich i duńskich, pochowanych w Bujakowie podczas wojny trzydziestoletniej w roku 1627. 22 lata temu figurę przeniesiono do kościoła, a 4 lata temu – koronowano. Wtedy też Matce Bożej Bujakowskiej nadano tytuł Opiekunki Środowiska Naturalnego.
Stało się tak dlatego, że przy probostwie miejscowej parafii znajduje się znany już nie tylko na Śląsku wspaniały ogród botaniczny. Rośnie w nim 5 tys. kwiatów i 270 odmian drzew i krzewów, jest też oczko wodne z nenufarami i zabytkowa pasieka. Ogród, założony przez poprzedniego proboszcza ks. Jerzego Kempę, otwarty jest dla odwiedzających sanktuarium. Często przybywają do niego młode pary, by robić tam sobie zdjęcia ślubne.
«« | « |
1
| » | »»