Reklama

W oczekiwaniu na zmiany

Kościół rzymskokatolicki w Polsce czekają ważne zmiany personalne. W najbliższym czasie należy się spodziewać nominacji następców kardynałów Glempa w Warszawie i Macharskiego w Krakowie - twierdzi Gazeta Wyborcza.

Reklama

A co z Krakowem? Plotki również przenoszą tam abp. Michalika, nie mówiąc o innych duchownych, także Polakach z Watykanu, np. dyplomacie abp. Józefie Wesołowskim, też poniekąd krakowianinie. Czekanie jest czasem plotek. Wszystko w rękach Boga z Papieżem i jego doradcami włącznie. Jeśli są dwa wyjścia skrajne, na ogół jest i środkowe. Episkopat Polski składa się nie tyle ze skrajności, ile z różnych ludzi nielubiących zadzierać z kolegami w biskupstwie albo i własnymi podwładnymi. A może abp Gądecki? Może więc przybędzie z Warty nad Wisłę (górną lub środkową) metropolita poznański abp Stanisław Gądecki, obecny wiceprzewodniczący Episkopatu? Bóg raczy wiedzieć. Jedno wydaje się pewne: nie będzie to biskup Tadeusz Pieronek, choć wciąż bez własnej diecezji, bo stanowi absolutne przeciwieństwo postawy: "to są moje poglądy, ale ja się z nimi nie zgadzam". Wali na odlew w każdy beton, radiomaryjny albo feministyczny. A Kościół Boży jest święcie dyplomatyczny... Jak zostaje się w Kościele katolickim biskupem? W przypadku biskupów pomocniczych, zwanych dawniej sufraganami, rzecz jest prostsza. Są to pomocnicy szefa diecezji, zwanego dawniej ordynariuszem, teraz biskupem diecezjalnym, mają tyle władzy, ile im szef przydzieli. Zależą we wszystkim od niego, od niego również w znacznej mierze zależy ich nominacja. Przedstawia on nuncjuszowi, czyli przedstawicielowi Papieża, trzy osoby ze swojej diecezji, a nuncjusz wysyła te kandydatury do Watykanu. Tam Kongregacja do spraw Biskupów i oczywiście Papież wybierają jedną. Bardziej skomplikowana jest nominacja biskupów diecezjalnych. Noszą oni takie same stroje czarno-fioletowe, ale władzę mają o wiele większą, więc i wybór jest trudniejszy. Nuncjusz pyta o zdanie szereg ludzi, nie tylko biskupów, także zwykłych księży, a nawet świeckich. Najpierw prosi o pomysły, kogo by tak awansować, potem - gdy już zbierze trochę kandydatów - o opinie o owych wybrańcach. Mając taki materiał, wybiera zeń trzech duchownych. Mogą to być zarówno duchowni bez fioletów (często np. rektorzy seminariów), jak i biskupi pomocniczy. Ci drudzy - niezbyt często, bo mówi się, że nie mają kwalifikacji przywódczych, ale różnie bywa: biskup Wojtyła był najpierw sufraganem... No i Watykan wybiera z tej trójki, kogo chce. Dodam, że mogą to być również biskupi diecezjalni, których jednak trzeba awansować wyżej. Metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński był przedtem biskupem włocławskim, metropolita lubelski abp Józef Życiński - tarnowskim, metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski - koszalińsko-kołobrzeskim.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Wtorek
noc
1°C Wtorek
rano
3°C Wtorek
dzień
3°C Wtorek
wieczór
wiecej »

Reklama