Profesor Jerzy Kłoczowski otrzymał Medal za Zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
To najwyższe odznaczenie, jakie uczelnia przyznaje własnym profesorom. Wybitny naukowiec i dydaktyk mówił o swojej drodze naukowej jako "historyka zaangażowanego w swoje czasy". KUL nie przyznaje swoim pracownikom tytułu doktora honoris causa, medal za zasługi ma w tym wypadku równą mu rangę, przyznawany jest, jak mówił rektor uczelni ks. prof. Stanisław Wilk, "najbardziej zasłużonym ludziom, dzięki którym uniwersytet żyje, na których buduje rozwój i przyszłość". W uchwale przyjętej przez Senat Akademicki napisano, że wyróżnienie jest "wyrazem najwyższego uznania za wieloletnią, ofiarną i owocną pracę na rzecz Uniwersytetu i kultury chrześcijańskiej w Polsce i na świecie". "Historyk chrześcijaństwa, kultury polskiej i europejskiej, wielki humanista" - tak określił laureata w laudacji prof. Henryk Gapski, dyrektor Instytutu Geografii Historycznej Kościoła w Polsce, jednostki, którą w KUL powołał prof. Kłoczowski. Przywoływał zasługi swojego mistrza jako naukowca i administratora. Zauważył, że Kłoczowski pojawił się w lubelskiej uczelni w czasach, gdy "uprawianie nauki stawało się politycznie niebezpieczną sprawą" i wprowadził w swej pracy "atmosferę swobodnej, wolnej od ideologicznych nacisków dyskusji". - Wiedza, talent, zaangażowanie i urok osobisty, połączone z charyzmą przywództwa młodego doktora Kłoczowskiego gromadziły wokół niego studentów ambitnych i zaangażowanych - mówił Gapski, przypominając, że to dzięki niemu studia historyczne w KUL szybko uzyskały renomę, nie tylko w skali kraju. Podkreślił, że jako administrator Kłoczowski "uporczywie przeciwstawiał się atmosferze i działaniom zmierzającym do izolowania nauki uprawianej na uniwersytecie", a jego osoba odegrała szczególną rolę w przełamywaniu nieufności między różnymi placówkami. Mówiąc o obszarze badań nad Europą Środkowo-Wschodnią i znaczeniu powołanego przez Kłoczowskiego Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, stwierdził, że dzieło to jest owocem "daleko przekraczającym wymiary dokonań ściśle naukowych". - Jerzy Kłoczowski jest człowiekiem zakorzenionym, ma swoje podwaliny, swoje korzenie. Ten wybitny historyk, jak mało kto, zna tradycję, jej rolę i znaczenie, wie, co to jest długie trwanie, ale jest zarazem człowiekiem w drodze - mówił Gapski. Dodał, że widząc nieuchronność zmian, Kłoczowski przypomina o konieczności obrony fundamentów i kulturowej tożsamości Europy. Bohater uroczystości, opowiadając o swoim naukowym dorobku podkreślił, że wybór jego zainteresowań - dzieje Kościoła, a najpierw zakonu dominikanów - łączył się z bardzo istotnym wyborem ideowym i światopoglądowym. - Klęska powstania warszawskiego 1944r. i przejęcie władzy w Polsce przez komunistów pod sowieckimi auspicjami stanowiło zarówno dla mnie, jak i dla wielu młodych ludzi mego AK-owskiego pokolenia, głęboki wstrząs i kryzys wewnętrzny - mówił laureat. Dodał, że równowagę zaczął odzyskiwać w atmosferze dominikańskiego duszpasterstwa akademickiego w Poznaniu, które dawało "solidną podstawę intelektualną tradycyjnej wiary, ułatwiającą odnalezienie sensu życia i nadziei także w nowych warunkach politycznych, wobec aktualnych potrzeb i zadań".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.