Proboszczowie w diecezji tarnowskiej po raz kolejny będą apelować z ambon, aby rolnicy nie wypalali traw.
Straż Pożarna znów postanowiła poprosić o pomoc Kurię Diecezjalną w Tarnowie, ponieważ dotychczasowe apele o zaniechanie wypalania traw nie dają rezultatów. Tylko w świąteczne dni tarnowska straż pożarna była wzywana do 70 pożarów suchych traw. Mariusz Janusz, rzecznik prasowy Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie powiedział KAI, że wraz z nadejściem wiosennej pogody i gwałtownym topnieniem śniegów rozpoczął się niechlubny sezon wypalania traw. - To z kolei wiąże się z różnego rodzaju niebezpieczeństwami, począwszy od zagrożenia dla zdrowia i życia sprawców pożarów, poprzez zagrożenie dla obszarów leśnych i zabudowań gospodarskich - podkreśla Mariusz Janusz. Tylko w Wielki Czwartek tarnowscy strażacy gasili 40 pożarów celowo podpalonych traw. W sumie w czasie świąt takich interwencji było ponad 70. Pożary powodują ogromne straty w środowisku naturalnym, niszczona jest fauna i flora, czyli wszystkie organizmy żyjące w trawach. Strażacy zaznaczają, że wypalanie traw jest niebezpieczne nie tylko dla roślin i zwierząt, ale też dla człowieka. Dotychczasowe apele strażaków nie przynoszą rezultatów. Stąd prośba o pomoc do Kurii Diecezjalnej, aby rozesłała materiały prewencyjne Straży Pożarnej do wszystkich parafii. - Chcemy, aby księża z ambon mówili o zagrożeniu związanym z wypalaniem traw - powiedział KAI rzecznik tarnowskich strażaków. Rolnicy w Małopolsce nagminnie podpalają łąki, a tym samym niszczą przyrodę. Wypalanie traw jest wykroczeniem. Kto wypala roślinność na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych lub w pobliżu lasu podlega karze aresztu lub grzywny do kilku tysięcy złotych. W większości przypadków trudno jednak znaleźć winnych, a jeszcze trudniej udowodnić im podłożenie ognia. W ubiegłym roku strażacy z Tarnowa wyjeżdżali do płonących traw ok. 200 razy. Dwa lata temu takich wyjazdów było aż 600.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.