O walce kościelnych frakcji zwolenników i przeciwników Radia Maryja w wywiadzie dla Życia Warszawy mówi bp Tadeusz Pieronek.
Z biskupem Tadeuszem Pieronkiem, byłym sekretarzem Episkopatu Polski, rozmawia Włodzimierz Szczepański - Dlaczego biskupi milczą? Sponsor Radia Maryja Jan Kobylański to prawdopodobnie agent sowieckiego wywiadu, który w czasie okupacji wydawał Żydów gestapo. Czy w obliczu takich zarzutów Episkopat zajmie się wreszcie tym radiem? - Nie wiem. Nie jestem Episkopatem, jestem tylko jednym z jego członków. Ja od dawna mówię, że trzeba się tym zająć. I moje stanowisko się nie zmieniło. Oczywiście pojawiające się informacje trzeba sprawdzić. Ale sprawa Kobylańskiego od dawna krążyła po świecie i nie jest dla mnie nowością. Ani też to, że utrzymywał radio, chociaż nie była to informacja z bezpośredniego źródła. - Ojciec Rydzyk przyznał to chyba pośrednio, twierdząc, że atak na Kobylańskiego jest atakiem na Radio Maryja. - Przyznam, że to mnie bardzo dziwi. Jeśli oskarżenia nawet nie są prawdziwe, to w takiej sytuacji powinno się siedzieć cicho. Zabieranie tak jednoznacznego stanowiska jest po prostu niebezpieczne. - Czasami można odnieść wrażenie, że Episkopat boi się ojca Rydzyka. - Nie jest to obawa, lecz sympatyzowanie. Pewna część Episkopatu sympatyzuje z nim i dlatego go broni. - Coraz wyraźniej teraz widać, że jest to walka nie tyle o radio, ile o kształt polskiego Kościoła. Walka o kształt Kościoła katolickiego stale się toczy. - Stan zdrowia papieża jest coraz gorszy. To dlatego tarcia we władzach Kościoła nabierają na sile? Nie, stan papieża nie ma tu znaczenia. W Kościele stale jest jakaś dyskusja. Tak było od początku, pewnie tak będzie do końca. Natomiast przedziwne jest, że my jesteśmy teraz w tak znakomitej sytuacji, jeśli chodzi o możliwości, a zaczynamy się dziobać. Zamiast wziąć się do roboty i wspólnie czynić pewne wielkie sprawy. Porządkować siebie, robić coś dla wspólnego dobra, a nie tracić czas na niepotrzebne dyskusje, które wynikają, jak w przypadku Radia Maryja, po prostu z uporu. Jeśli przez lata radio nie może przedłożyć pewnych niezbędnych dokumenów finansowych, nie chce się poddać kościelnemu kierownictwu, to o czym my właściwie mówimy? - Czy należy się obawiać, że wraz ze śmiercią papieża siły bliskie Rydzykowi wezmą górę we władzach Kościoła? - Nie, to nam nie grozi. Rydzyk to kometa, która zjawia się i zniknie. - Ksiądz biskup powiedział niedawno, że Radio Maryja jest radiem partyjnym. Teraz nabrało to realnego kształtu, bo poseł Antoni Macierewicz mówi o powołaniu partii pod skrzydłami RM. Wystartuje w najbliższych wyborach. - Teraz Antoni Macierewicz już się odcina. Mówi, że to jego dzieło, a nie księdza Tadeusza Rydzyka. Ale nie zmienia to faktu, że jakieś powiązania są. Samo ogłoszenie o powstaniu partii poszło w eter przez Radio Maryja. Jeśli ono określi się partyjnie, to myślę, że będzie to początek końca tego radia. - Czy Radio Maryja nie zniechęca ludzi do katolicyzmu? - Z pewnością nie. Tych mających własne zdanie i otwarte oczy nie zniechęci. - A młodych?
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.