Amerykańscy przeciwnicy aborcji odnieśli znaczący sukces w Izbie Reprezentantów - podała Rzeczpospolita.
Projekt nowej ustawy przyjęty przez Izbę ogranicza podróże aborcyjne dziewcząt pomiędzy stanami. Podobny projekt znajduje się w Senacie. Amerykańskie nastolatki mieszkające w stanie, którego prawo nie pozwala im na usunięcie ciąży, mogą dziś tego dokonać w innym, bardziej liberalnym stanie, bez zgody rodziców. Nowa ustawa ma usunąć tę lukę prawną. Aborcja w innym stanie nie będzie możliwa u osoby poniżej 18. roku życia, jeśli jej rodzice nie wyrażą na to zgody. Wszystkim, którzy świadomie przyczynią się do ominięcia tego przepisu, a także lekarzom, grozić będzie do 100 tys. dolarów grzywny i do roku więzienia. Izba Reprezentantów przyjęła projekt ustawy zdecydowaną większością głosów. Za głosowało aż 54 partii demokratów, przeciw było 145 członków tej partii i tylko jedenastu republikanów. Teraz bliźniaczy projekt zatwierdzić musi Senat, gdzie Partia Republikańska także dysponuje większością, ale mniejszą niż w Izbie Reprezentantów. Głosowanie odbędzie się prawdopodobnie jeszcze tej wiosny. Przyjęcie ustawy przez Senat to jeden z priorytetów, jakie wyznaczył sobie lider republikanów w Senacie Bill Frist. Zwolennicy ustawy są zdania, że pozwoli ona ograniczyć przypadki zmuszania dziewcząt przez ich partnerów do usuwania ciąży w tajemnicy przed rodzicami. Przeciwnicy, wywodzący się głównie z Partii Demokratycznej, uważają, że nowy przepis narusza orzeczenie Sądu Najwyższego przyznające nieletnim ciężarnym możliwość zwrócenia się do osób innych niż rodzice, takich jak sędzia lub któreś z dziadków. Chodzi o przypadki dziewcząt, które nie mogą liczyć na wsparcie ze strony rodziców, gdyż ci na przykład znęcają się nad nimi. - Na szczęście większość młodych kobiet konsultuje z rodzicami decyzję o aborcji - stwierdziła demokratka Nita Lowey z Nowego Jorku. - Ale te, które czują, że nie mogą się zwrócić z tym problemem do rodziców, będą w efekcie tej ustawy musiały radzić sobie same, pozbawione pomocy odpowiedzialnego dorosłego. Tylko 23 (mniej niż połowa) stany USA wymagają powiadomienia rodziców o zamiarze dokonania aborcji przez ich nieletnią córkę. Siedemnaście stanów, w tym Nowy Jork i Kalifornia, nie stawia żadnych ograniczeń przed nastolatkami pragnącymi usunąć ciążę. Biały Dom wyraził zadowolenie z wyniku głosowania w Izbie. Prezydent George W. Bush, podobnie jak wielu innych polityków Partii Republikańskiej, jest przeciwny pełnej legalizacji aborcji, widząc w niej zagrożenie dla "kultury życia". Na początku tego tygodnia administracja zapowiedziała na przykład, że poprzez Departament Zdrowia będzie ściślej niż dotąd egzekwować wprowadzoną przed trzema laty ustawę o ochronie noworodków. Nakazuje ona lekarzom utrzymanie przy życiu dzieci, które przetrwały zabieg usunięcia ciąży. "Tak" z ograniczeniami Profesor Karlyn Bowman, politolog z American Enterprise Institute: Badania opinii publicznej wskazują, że większość Amerykanów popiera prawny wymóg informowania rodziców o zamiarze przeprowadzenia aborcji przez ich nieletnią córkę. Podobnie jest z obowiązkiem odczekania 24 godzin od momentu podjęcia decyzji o usunięciu ciąży do jej wykonania, a także z aborcjami w drugim lub trzecim trymestrze. Nawet jeśli Senat przyjmie tę ustawę, nie będzie to oznaczać, że w przewidywalnej przyszłości można się spodziewać uchylenia orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Roe przeciw Wade (uznającego legalność aborcji - przyp. red.). Sondaże wskazują, że Amerykanie chcą, by aborcja była legalna. Jednocześnie są za różnymi formami jej ograniczania i w tym zakresie można się spodziewać kolejnych inicjatyw ustawodawczych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.