Jutro w Kostrzynie rozpoczyna się Przystanek Woodstock, jedna z największych imprez muzycznych w Europie, na którą co roku przyjeżdża kilkaset tysięcy młodych ludzi. Równocześnie na Przystanek Jezus przybywa tu około 700 ewangelizatorów - przede wszystkim związanych z duszpasterstwem młodzieży, ale też księży i zakonnic.
W przeszłości między organizatorami obu przystanków dochodziło do licznych nieporozumień. A przecież imprezy nie muszą się wykluczać. Krzysztof Dobiec, jeden z organizatorów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy: Nie komentujemy obecności Przystanku Jezus w Kostrzynie. Możemy mówić o Przystanku Woodstock. Już w tej chwili przyjechało do nas kilkanaście tysięcy młodych ludzi. Trudno z góry przewidzieć liczbę uczestników, ale impreza zawsze była i jest organizowana z ogromnym rozmachem. Przyjeżdżało na nią nawet 400 tysięcy ludzi. Niektórzy przybywają na kilka dni, inni pojawiają się zaledwie na kilka godzin, na określony koncert. Przystanek Woodstock to forma podziękowania naszym wolontariuszom, którzy organizowali Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Chcemy, żeby się dobrze bawili, zapraszamy znane zespoły, propagujemy idee miłości, przyjaźni i muzyki. Podkreślamy, że chcemy świata bez przemocy i bez narkotyków, kierującego się tolerancją i poszanowaniem dla drugiego człowieka. Na Przystanek Woodstock przyjeżdża mądra młodzież, która dba o swoje bezpieczeństwo i o bezpieczeństwo innych. Ksiądz Andrzej Draguła, organizator Przystanku Jezus: Już od kilku lat organizujemy Przystanek Jezus w czasie Przystanku Woodstock. Właśnie wtedy, bo ewangelizować trzeba zawsze, gdy jest okazja, a koncert, na którym zbiera się 250 tysięcy młodzieży z bardzo różnych środowisk, właśnie taką okazją jest. Wbrew obiegowym opiniom nie jesteśmy wcale źle przyjmowani przez uczestników Woodstock, znam wielu ludzi, którzy przychodzą do nas raz w roku do spowiedzi. Dla nich to spotkanie z Kościołem w sytuacji niestandardowej. Młodzi ludzie nie muszą sami przychodzić do konfesjonału czy do parafii, bo na miejscu mogą porozmawiać z księżmi albo z wierzącymi ludźmi w swoim wieku. Dominuje zaciekawienie: pytają nas, jak to jest, że budujemy swoje życie na wierze, co wiąże się z wieloma zakazami, a mimo to jesteśmy szczęśliwi. To oczywiście nie jest proste, ale staramy się na te pytania odpowiadać.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.