Ernesto "Che" Guevara denerwuje klientów - uznaje producent soków Tymbark. Firma wycofuje z produkcji butelki z podobizną rewolucjonisty i przeprasza klientów.
Producent popularnych tymbarków od dwóch miesięcy promuje soki kampanią "Dołącz do wielkich". Motyw przewodni kampanii: cytaty znanych ludzi wydrukowane na etykietach. W piątek przeciwko promocji zaprotestowało Stowarzyszenie Koliber, konserwatywna młodzieżówka. Dlaczego? Na jednym z soków pojawiło się zdanie: "Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego" - cytat z Ernesto "Che" Guevary. "Che stał się obecnie symbolem kultury masowej. Dla wielu noszenie koszulki lub naszywki z jego wizerunkiem nie jest niczym nadzwyczajnym. (...) Nie godzimy się na wybielanie postaci, które jednoznacznie kojarzą się z krwią zamordowanych. Nie możemy zapomnieć, jak zbrodniczym totalitaryzmem był komunizm. Jesteśmy to winni tym, którzy zginęli w imię obłędnej i morderczej ideologii (...) Ten sam sposób fałszowania historii, dzięki któremu nie pamięta się o zbrodniach "Che", pokazali niedawno Rosjanie, odmawiając uznania wymordowania Polaków w Katyniu za zbrodnię ludobójstwa (...)" - napisał w liście do mediów Paweł Podsiedlik ze stowarzyszenia. Według niego Koliber jest skuteczny, bo Tymbark wycofuje się z promowania Guevary. Dorota Liszka, rzecznik prasowy firmy Tymbark: - Koliber? Nie kontaktowali się z nami. Dostaliśmy za to kilkadziesiąt e-maili od oburzonych klientów. Potwierdzam, od czwartku wycofujemy "Che" z produkcji. Tych, którzy poczuli się urażeni, przepraszamy. Guevara nie pierwszy raz trafił na butelki. We wrześniu 2000 r. sąd w Londynie zakazał umieszczania jego podobizny na butelkach wódki Smirnoff. Uznał, że taki gest narusza dobre imię i pamięć o wodzu kubańskiej rewolucji.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.