Studia na uczelniach państwowych powinny zostać bezpłatne. Nie wierzę w sprawiedliwy system stypendialny w Polsce - mówi ks. Sławomir Kokorzycki, proboszcz z Korytowa (Zachodniopomorskie), komentując pomysł MEN wprowadzenia płatnych studiów.
Ewa Milewicz: Skutecznie zachęca Ksiądz swoją młodzież z terenów popegeerowskich do studiowania. Jak się Księdzu podoba pomysł MEN wprowadzenia płatnych studiów wraz z rozbudowanym systemem stypendiów? Ksiądz Sławomir Kokorzycki, proboszcz z Korytowa: Nie podoba. Niech zostanie tak jak jest. Płatne to powinno być powtarzanie roku, poprawki egzaminów, ale same studia na uczelniach państwowych niech zostaną bezpłatne. Nie wierzę w sprawiedliwy system stypendialny w Polsce. Zasiadam u nas w Choszcznie (Zachodniopomorskie) w powiatowej komisji stypendialnej i wiem, jak trudno się przyznaje stypendia. W Polsce takie rzeczy są wyjątkowo uznaniowe. Może się zdarzyć, że w takiej komisji ktoś powie: ten mi się podoba, to mu dam, a ten nie - to nie dostanie pieniędzy. Do tego sami kandydaci to stypendiów często podają nieprawdę. Zaniżają swoje dochody lub też oświadczają, że ich nie mają. Wiemy często, że konfabulują. - Ilu jest studentów w Księdza parafii? - 35. W tym pięciu na płatnych zaocznych, a reszta - na bezpłatnych. Teraz dostało się na studia pięć osób. To razem jest 40. - Z jakich są rodzin? - Na ogół bezrobotnych. U nas jest ponad 60 proc. bezrobocie. - Jak się im udaje dostać? - Mają dobre wyniki. Wiedzą od najwcześniejszej młodości, że uczenie się opłaca się i że nie mają innej drogi niż nauka. Nowa matura bardzo im ułatwia dostawanie się na studia. - W czym ta nowa jest lepsza od starej? - Wyniki są obiektywne. Nie da się ich naciągnąć. - Nie uważa Ksiądz, że dzieci z zamożnych domów dostają się na bezpłatne studia, a dzieci z gorzej sytuowanych na te płatne? - Nie. Często te dzieci z rodzin zamożnych, inteligenckich są leniwe. Nasze z biednych domów są ambitne. Trzeba im trochę pomóc materialnie, ale one gryzą te książki i sobie radzą. - Jak sobie radzą finansowo? - Stypendia socjalne nie pokrywają kosztów akademika. Płaci się za niego do 400 zł, a stypendium wynosi od 100 zł do 300. - Jak sobie więc radzi średnio sytuowany student z parafii Księdza? - Mam na przykład studentkę, która płaci za akademik 300 zł, a dostaje stypendium 200 zł. Ma prawo do dopłaty do akademika - 100 zł. Jednak żeby te 100 zł dopłaty dostać, musi je naprzód sama wyłożyć. - Co ta studentka je? - Dostaje 100 zł z parafii na akademik. Potem uczelnia je jej zwraca. Trochę pomagają rodzice. I pracuje. - Znajdują studenci Księdza pracę? - Jeśli człowiek ma tyle determinacji, aby studiować, to ma też tyle, aby pracować. Każdy student znajdzie w Szczecinie pracę. Czasem bardzo ciężką, ale znajdzie. - Czy w innych biednych parafiach znanych Księdzu też tak dużo młodzieży studiuje? - Mam kolegę, który właśnie został proboszczem w wiejskiej parafii i ma problem. Ja mam łatwiej, bo już dziesięć lat jestem w Korytowie. Udało się nam przez ten czas wypromować pewien pozytywny styl życia. Przekonać ludzi, że warto się uczyć. Teraz rozmowa ze starszym pokoleniem na wsi jest zupełnie inna niż wtedy, gdy zaczynałem. Oni się przekonują, że studia to pozytywna wartość i że dla ich dzieci będzie lepiej, gdy te studia skończą. - Co ich do tego przekonuje? - Może rosnące bezrobocie? Może ich dzieci i koledzy tych dzieci? Przyjeżdżają do domów, rozmawiają o studiach. Z trudem, bo z trudem, ale jednak znajdują pracę. U nas już dziesięć osób studia skończyło i oni najbardziej przekonują rodziców, że warto studiować. Numer konta bankowego Ośrodka Wspierania Rodziny w Korytowie PKO BP o/Choszczno 77 10204867 0000 1002 00379487
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.