Spod pomnika "Solidarności" w sanktuarium maryjnym w Licheniu wyruszył do Gdańska Aleksander Grzegorzewski.
Biegacz-maratończyk na wybrzeże dotrze na rolkach. Chce w ten sposób uczcić 25. rocznicę polskiego Sierpnia. Do sanktuarium maryjnego w Licheniu, skąd rozpoczął się solidarnościowy bieg, Aleksander Grzegorzewski musiał przyjechać o świcie. - Z domu z Brudzewa wyruszyłem jeszcze przed szóstą. Tutaj zjem coś i ruszam w dalszą trasę - mówi Grzegorzewski, uczestnik kilku polskich maratonów. Do kolejnego wieloetapowego biegu bezrobotnego biegacza skłoniła 25. rocznica solidarnościowego zrywu w Stoczni Gdańskiej. - Sam, jeszcze kiedy pracowałem, byłem w "Solidarności". Zarówno wtedy, jak i teraz chodzi mi przede wszystkim o solidarność między ludźmi, bo mnie polityka nie interesuje - mówił biegacz, który biega od lat w różnych intencjach. - Biegałem za trzeźwość Polaków, w proteście przeciw terroryzmowi po atakach na Word Trade Center, teraz chcę oddać szacunek ludziom, którzy wierzyli w inną Polskę już 25 lat temu - dodaje Grzegorzewski. O 10.00 spod pomnika "Solidarności" w Licheniu biegacz wyruszył w stronę Włocławka. Potem pobiegnie przez Toruń, Pelplin, by w niedzielę 14 sierpnia dotrzeć do Gdańska. Szlak, co podkreśla biegacz, prowadził będzie przez miasta, które odwiedził Jan Paweł II. Na rolkach Aleksander Grzegorzewski poruszać się będzie drogami asfaltowymi. Tam, gdzie będą złe drogi, pójdzie pieszo. W sanktuarium maryjnym w Licheniu, niedaleko bazyliki Matki Bożej Licheńskiej, stoi pomnik "Solidarności". Pod koniec kwietnia każdego roku działacze związku przyjeżdżają tu na ogólnopolską pielgrzymkę. Jej uczestnicy zanoszą za pośrednictwem Matki Bożej Licheńskiej podziękowania za odniesione zwycięstwo - za dar wolności.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.