W środę kongres Kalifornii uchwalił ustawę, która zmieniała definicję małżeństwa, określając je jako umowę między dwiema osobami, niekoniecznie różnej płci. Radość działaczy gejowskich nie trwała długo.
W czwartek biuro gubernatora oświadczyło, że Arnold Schwarzenegger ustawy nie podpisze. - Nie możemy wprowadzić systemu, w którym ludzie głosują, a parlament obala ich decyzje - powiedziała rzeczniczka gubernatora Margita Thomson. Miała na myśli przeprowadzone w 2000 r. referendum, w którym 62 proc. mieszkańców Kalifornii poparło „Propozycję 22”, dokument stanowiący, że „tylko małżeństwo między kobietą i mężczyzną” może być uznawane na terytorium stanu. Zdaniem gubernatora kontrowersje związane z zakazem ślubów homoseksualnych powinny być rozstrzygane w sądach, tak jak to miało miejsce do tej pory. - Oczywiście podlizuje się skrajnej prawicy, ale to nie jej głosami został wybrany - komentuje decyzję Schwarzeneggera Geoff Kors, dyrektor organizacji Równość Kalifornia, jednego z inicjatorów ustawy. Gubernator, który traci ostatnio na popularności, zarządził wcześniejsze wybory w listopadzie. Weto przysporzy mu zapewne popularności wśród konserwatywnych wyborców, którzy stanowią trzon jego elektoratu. Demokraci przyznają, że spodziewali się sprzeciwu gubernatora, a uchwalenie ustawy ma przede wszystkim znaczenie symboliczne. Kongres raczej nie zdoła odrzucić weta, bo zwolennicy ślubów homoseksualistów nie mają wymaganej większości dwóch trzecich głosów w obu izbach. Kalifornia przyznała parom homoseksualnym wiele praw i obowiązków przysługujących małżeństwom, o ile zarejestrują się jako partnerzy. Wielka debata na temat legalizacji małżeństw homoseksualnych rozpoczęła się w Kalifornii w lutym zeszłego roku, gdy burmistrz San Francisco zezwolił na ślub 3,4 tys. gejów i lesbijek. Miesiąc później sąd najwyższy Kalifornii anulował tę decyzję. Małżeństwa między osobami tej samej płci są legalne w Holandii, Belgii, Hiszpanii i Kanadzie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.