Władze Opola nie dały ani złotówki na kuchnię garażową, w której od czwartku Caritas będzie wydawał codziennie 50 ciepłych posiłków bezdomnym i najbiedniejszym mieszkańcom.
Gdyby nie wsparcie osób prywatnych, ci ludzie ciepłej strawy by nie dostawali Kuchnia Caritas rusza już po raz szósty. Najpierw działała na Dworcu Głównym PKP, potem na podwórku przy ul. Szpitalnej, a od trzech lat na Mickiewicza. - Władze miasta co prawda proponowały nam inny lokal, ale nie dość, że był on zbyt daleko od centrum, to nadawał się tylko do gruntownego remontu. Nie mogliśmy na to przystać - mówi dyrektor Caritas ks. Arnold Drechsler. - Ofiarowaliśmy barak przy ul. Ozimskiej. Może to nie luksus, ale do wydawania posiłków by się nadawał - odpowiada wiceprezydent Janusz Kwiatkowski. - Co to za tłumaczenie - zżyma się ks. Drechsler. - A czemu nas w jakikolwiek inny sposób władze miasta nie wspomogły? - pyta. - Urząd Wojewódzki dał nam 2800 zł, ale to za mało, aby kuchnia działała przez cała zimę. Gdyby nie wsparcie piekarzy i właścicieli sklepów warzywniczych, nie dalibyśmy rady - zaznacza. - Żeby przyznać dotację na tę kuchnię, musiałby się odbyć konkurs - odpowiada Kwiatkowski. - Poza tym miasto będzie fundować 350 posiłków w klubie Ikar, więc nie można nam zarzucić, że nie pomagamy bezdomnym. Zdaniem radnego Przemysława Gudańca z PiS źle się stało, że ratusz nie wspomógł kuchni garażowej, tym bardziej że nie chodzi o duże sumy. - Jeżeli nawet kwota taka nie znalazła się w budżecie, to przecież są rezerwy celowe. Myślę też, że skoro co roku wiadomo, że będzie działać kuchnia garażowa, to obowiązkiem urzędników było zaplanowanie na nią pieniędzy - mówi. Halina Żyła z SLD przyznaje, że procedura przyznania pieniędzy organizacjom pozarządowym jest dość skomplikowana. - Ale jest do przejścia, trzeba tylko dobrej woli - podkreśla. Podobnie sądzi Lesław Watras, przewodniczący klubu Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. - Bezdomni to ludzie szczególnej troski. Wiadomo przecież, że w czasie zimy będą potrzebować wsparcia i odpowiednie konkursy należało rozpisać wcześniej - mówi. Pomoc mają w programie Waldemar Bryś: Władze miasta wywodzące się z Platformy Obywatelskiej nie wspomogły Caritas w organizacji kuchni garażowej. Jak Pan to ocenia? Arkadiusz Wiśniewski: Znając zarówno Ryszarda Zembaczyńskiego, jak i Janusza Kwiatkowskiego, nie wierzę, że rzucają kłody pod nogi Caritas. Z pewnością są pewne procedury, które uniemożliwiły przyznanie tych środków. Pytanie tylko, czy nie można było ich spełnić na czas. Czy nie obawia się Pan, że przez brak właśnie takich decyzji utrwalać się będzie u ludzi postrzeganie PO jako partii elit, nieczułej na los biednych ludzi? - Takie obawy istnieją, ale zarzut o naszej elitarności jest bezpodstawny. Wystarczy spojrzeć w nasz program, aby przekonać się, że jesteśmy partią ogólnospołeczną, dbającą o wszystkich. W tym także o bezdomnych.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.