Pojawienie się dzisiejszych Mikołajów w Boże Narodzenie można tłumaczyć jako swoisty przejaw laicyzacji twierdzi o. prof. Leon Dyczewski, socjolog kultury z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
- Zamiast tradycyjnego opłatka coraz więcej polskich firm organizuje Christmas Party, z tańcami i alkoholem. Oznacza to, że i w naszym kraju występuje proces dechrystianizacji Bożego Narodzenia? To wyraźny przykład laicyzacji świąt. W tym przypadku wyraża się to w dziwacznym i niewłaściwym łączeniu słowa „Christmas”, które po polsku znaczy Święta Bożego Narodzenia, z treściami niereligijnymi, jakie niesie z sobą słowo „party”, oznaczające w języku polskim przyjęcie. Modni filozofowie postmodernizmu uważają, że słowa są puste i każdy może podkładać pod nie takie treści, jakie uważa. Jeżeli takim tendencjom będziemy ulegać, to dojdzie do tego, że w ogóle nie będziemy mogli się porozumieć. Bo jedni ze słowem Christmas będą wiązali prawdę wiary chrześcijańskiej i głębokie przeżycie spotkania z Bogiem i bliźnimi, a inni z dobrym jedzeniem, alkoholem i tańcem. - Kościół się oburza, że na Zachodzie rugują choinki z miejsc publicznych. Czy warto jednak o nie walczyć, skoro dla wielu katolików choinka to tylko miejsce, pod którym leżą prezenty? - Oczywiście, że warto. W Kościele obserwujemy obecnie dużą troskę o to, żeby wierni wypełniali symbole, takie jak choinka, konkretną treścią. Badania przeprowadzone przeze mnie wśród prawie tysiąca młodych rodzin miejskich wykazały, że 99,7 proc. spośród nich stroi choinkę na Wigilię, a 99,3 proc. łamie się opłatkiem przy wieczerzy wigilijnej. Ale jednocześnie 14,6 proc. respondentów mających w swoich rodzinach choinkę nie podało jej znaczeń symbolicznych, a 11,2 proc. nie podało znaczeń symbolicznych opłatka. Dla większości choinka symbolizuje wieczne życie, odradzające się życie, Jezusa Chrystusa, który odnawia życie. Ale są i tacy, którzy ją stawiają, bo jest z nią ładniej i przyjemniej. Łamią się opłatkiem, bo taka tradycja. Tylko tyle. - Zdarza się, że młodzi Polacy interpretują symbole Bożego Narodzenia na nowy, świecki sposób? - Tak. Choinka oznacza też drzewo dobra i zła w raju, gdzie człowiek został skuszony do grzechu pierworodnego. Stąd na choince mamy łańcuch – kolorowy i ponętny. W wielowiekowej tradycji symbolizuje on węża, który skusił pierwszych ludzi do grzechu. Ale w okresie rozbiorów i latach okupacji ten łańcuch dla wielu Polaków symbolizował zniewoloną ojczyznę. Natomiast dla wielu współczesnych młodych ludzi symbolizuje on drogę ludzkiego życia, która biegnie raz w górę, a raz w dół, jest kolorowa. - A jakiś inny przykład? - Weźmy piękną tradycję zostawiania pustego miejsca przy stole wigilijnym. Według naszych badań, zostawia je 84,0 proc. przebadanych rodzin, ale tylko 46,5 proc. potrafi wyjaśnić symboliczne znaczenie tego zachowania. Według naszej najstarszej tradycji, zostawiano to miejsce dla zmarłych z rodziny. Komunikowano w ten sposób: oni nadal należą do naszej rodziny i, choć niewidoczni, siedzą wraz z nami przy stole wigilijnym. Drugie znaczenie, o którym dziś częściej się pamięta, to zostawienie miejsca zagubionemu wędrowcowi. Dziś symbolika tego pustego miejsca poszerzyła się: to nakrycie np. dla bezrobotnego, który do nas przyjdzie. Biesiadujący przy stole wigilijnym już rzadziej mówią, że jest to miejsce po zmarłej matce, ojcu, babci, dziadku. Być może jest tak dlatego, że współczesna kultura hołduje życiu doczesnemu, a życie pozagrobowe spycha na margines ludzkiej świadomości. Ludzie zacieśniają swoje myśli tylko do żyjących w doczesności. A przecież w chrześcijaństwie śmierć nie jest końcem życia, tylko przejściem do nowego, bo życie ludzkie jest trwałe, wieczne. Dawniej przypominały o tym, na przykład, wieszane na choince orzechy i jabłka – twarde owoce, które symbolizują trwałość życia.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.