Kościół chce zachęcić wiernych żyjących na "kocią łapę" do legalizacji związków. Jak? Na przykład zwalniając ich z opłat "co łaska" za udzielenie ślubu - informuje Gazeta Wyborcza.
Rodzin, które żyją albo w nieformalnym związku, albo mają jedynie ślub cywilny, jest coraz więcej - stwierdza gazeta. W skali kraju socjologowie szacują, że jest ich ok. 250 tys., co oznacza, że co 15 para nie zdecydowała się na zawarcie związku małżeńskiego. Dlatego też ks. Edward Poniewierski, proboszcz parafii katedralnej w Radomiu, wpadł na pomysł, jak zachęcić wiernych do legalizacji związków - ogłosił podczas niedzielnej mszy, że jest gotów udzielać ślubów bez przyjmowania zwyczajowej opłaty "co łaska", która akurat w przypadku radomskiej katedry sięga nawet tysiąca złotych. Rezygnuje z opłat, mimo że jak poinformował wiernych, zarówno on, jak i wikarzy i tak będą musieli odprowadzić do urzędu skarbowego podatek. Ksiądz proboszcz swój pomysł wiąże ze zbliązjącą się peregrynacją kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w diecezji radomskiej. Taka okazja może być dobrą motywacją do zawarcia sakramentu małżeństwa - wyjaśnia motywy swojej decyzji proboszcz Poniewierski. Oczekuje, że propozycja darmowych ślubów skusi właśnie tych, którzy ze względów finansowych nie zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. Pomysł pochwala kanclerz kurii diecezjalnej ks. Sławomir Fundowicz, a także proboszcz parafii Matki Bożej Miłosierdzia ks. Stanios.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.