Moskiewski Sąd Miejski we wtorek zdecydował, że nowy proces domniemanych zabójców Anny Politkowskiej, dziennikarki niezależnej "Nowej Gaziety", będzie otwarty dla publiczności, obserwatorów i mediów.
Otwartego postępowania sądowego domagały się dzieci Politkowskiej - Wiera i Ilja. Pierwszy proces w sprawie zabójstwa dziennikarki - w latach 2008-2009 przed Moskiewskim Okręgowym Sądem Wojskowym - toczył się z wyłączeniem jawności.
We wtorek sąd postanowił również, że sprawa będzie rozpoznawana przez ławę przysięgłych. Jej formowanie wyznaczono na 20 czerwca. O wyznaczenie ławy przysięgłych wnioskowali wszyscy podsądni. Zgodnie z prawem Federacji Rosyjskiej, sąd nie mógł im tego odmówić.
Sąd także zdecydował o odrzuceniu wniosku jednego z obrońców oskarżonych Murada Musajewa o zwrócenie akt sprawy Prokuraturze Generalnej Rosji. Adwokat uzasadniał to licznymi - w jego ocenie - naruszeniami kodeksu postępowania karnego podczas śledztwa. Sąd jednak nie dopatrzył się uchybień.
Politkowska - wybitna dziennikarka, obrończyni praw człowieka i autorka książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Władimira Putina - została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.
Drugi proces jej domniemanych zabójców ropoczął się w poniedziałek. Na ławie oskarżonych zasiadło pięć osób. O zorganizowanie morderstwa Komitet Śledczy FR oskarżył pochodzącego z Czeczenii Łom-Alego Gajtukajewa. W skład stworzonej przez niego w tym celu grupy przestępczej weszli - również pochodzący z Czeczenii - bracia Machmudowowie: Rustam, Dżabrail i Ibrahim, a także byli oficerowie milicji Siergiej Chadżikurbanow i Dmitrij Pawluczenkow.
Pawluczenkow, który przyznał się do winy i zobowiązał się do współpracy podczas śledztwa, zawierając stosowny układ z Prokuraturą Generalną, w grudniu 2012 roku został już skazany na 11 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Sąd uznał go za współorganizatora zbrodni.
Zleceniodawców zabójstwa Politkowskiej wciąż nie wykryto. W tej sprawie prowadzone jest oddzielne dochodzenie.
Wcześniej z morderstwem dziennikarki "Nowej Gaziety" wiązany był również oficer Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Paweł Riaguzow. To on - wraz z Dżabrailem i Ibrahimem Machmudowami oraz Chadżikurbanow - był sądzony za zabicie Politkowskiej w pierwszym procesie. I to z uwagi na niego postępowanie toczyło się przed sądem wojskowym i było tajne.
W lutym 2009 roku Moskiewski Okręgowy Sąd Wojskowy, kierując się werdyktem ławy przysięgłych, uniewinnił całą czwórkę. W czerwcu 2009 roku Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. We wrześniu tego samego roku Sąd Najwyższy nakazał przeprowadzenie nowego śledztwa w sprawie zabójstwa Politkowskiej.
Dżabrail i Ibrahim Machmudowowie odpowiadają z wolnej stopy; obowiązuje ich jedynie zakaz opuszczania Moskwy. Rustam Machmudow, którego Komitet Śledczy uważa za bezpośredniego zabójcę, przebywa w areszcie. Natomiast Gajtukajew i Chadżikurbanow odbywają już kary pozbawienia wolności za inne przestępstwa.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.