Caritas Gwinei Bissau pomaga 30 tys. ludzi, których walki na granicy z Senegalem odcięły od świata. W ostatnich tygodniach armia Gwinei Bissau podjęła działania zbrojne w okolicach miasta Sao Domingos przeciwko rebeliantom z senegalskiej, przygranicznej prowincji Casamance. Uciekli oni przed atakami ze strony wojsk Senegalu.
Ok. 11 tys. osób z regionu São Domingos uciekło przed walkami do miast Suzana i Varela, dołączając do 21 tys. tamtejszych mieszkańców. Wszyscy oni są praktycznie odcięci od świata, gdyż od północny rejon ten graniczy z Senegalem, od wschodu znajdują się walczący i zaminowane przez nich pola, a na południu płynie rzeka. "Ludzie ci czują się zupełnie opuszczeni, gdyż nikt z władz lokalnych ani państwowych nie wyjaśnił im sytuacji w jakiej się znaleźli, ani też nie przyszedł im z pomocą" - opowiada salezjanin ks. José Fumagalli z misji katolickiej w Suzanie. Uciekinierzy zostali tam przyjęci w rodzinach, którym kończą się już zapasy żywności, brakuje też innych dóbr pierwszej potrzeby, np. lekarstw. Mieszkańcy chcieliby opuścić tę strefę, lecz prowadząca do miasta droga została zaminowana. Caritas pomógł już 8,5 tys. osób, przekazując im żywność, ubrania, lekarstwa, materace, mydło, naczynia kuchenne. Aby dotrzeć do najbardziej odległych zakątków, posłużono się flotyllą łodzi. Caritas zamierza także zapewnić środki transportu, aby można było dowozić lokalne produkty na targi w regionie, gdyż ludzie nie mają tu innej możliwości przeżycia. Muszą mieć możliwość sprzedaży wina palmowego, owoców i wędzonych ryb, aby związać koniec z końcem - wyjaśnił ks. Fumagalli. Armia Gwinei Bissau utrzymuje, że pod koniec zeszłego tygodnia wygnała z terytorium kraju rebeliantów z Senegalu, dowodzonych przez Salifa Sadio. Stoi on na czele frakcji, która oddzieliła się od Ruchu Sił Demokratycznych Casamance, od 1982 r. walczącego o niepodległość tego regionu. Po pokoju zawartym między rządem senegalskim i Ruchem, niektóre jego grupy oddzieliły się i działają na własną rękę.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.