Dzieciom, które ubiorą się na komunię w stroje inne, niż zalecane, grozi uczestnictwo w osobnej mszy, a nie razem z kolegami - pisze Metropol.
Siostra przygotowująca dzieci do sakramentu komunii w jednej ze szkół podstawowych w podwarszawskich Markach narzuca rodzicom swoją wizję uroczystości, nie licząc się z ich zdaniem, oraz dyskryminuje dzieci - skarży się czytelniczka "Metropolu", której córka w tym roku przystępuje do komunii. Czytelniczka opowiada, że katechetka zaproponowała jednolite stroje pierwszokomunijne. Początkowo wszyscy rodzice zaakceptowali jej pomysł. Siostra stwierdziła, że w ten sposób rodzice nie będą musieli przepłacać. Przedstawiła nam trzy projekty sukienek, z których wybraliśmy jeden. Następnie bez naszej zgody zmieniła model sukienki. Okazało się, że jest ona brzydsza i droższa - dodaje czytelniczka. Pani Agata postanowiła sama kupić strój pierwszokomunijny dla swojej córki. Znalazła skromną sukienkę, z której jest zadowolona, dokupiła do niej niezbędne dodatki, wydała mniej, niż kosztowałby strój proponowany przez katechetkę. Podobnie postąpiło pięć innych mam. Niestety, siostra nie zgodziła się, aby nasze córki przystępowały do Pierwszej Komunii w zakupionych przez nas sukienkach - żali się czytelniczka "Metropolu". Początkowo odsyłała nas do innej parafii, potem straszyła oddzielną mszą pierwszokomunijną dla naszych dzieci. Zakończyło się tym, że za karę nasze córki będą siedziały w kościele w ostatnim rzędzie oraz nie będą sprawowały żadnych funkcji podczas mszy. Tu nie chodzi o nas, siostra krzywdzi dzieci - dodaje pani Agata. Czytelniczka gazety dzwoniła w tej sprawie do kurii archidiecezjalnej w Warszawie, gdzie dowiedziała się, że nie ma rozporządzenia nakazującego przystępowanie do komunii w jednolitych strojach. Również proboszcz parafii w Markach, z którym rozmawiała pani Agata, nie zabrania własnych strojów.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.