U wybrzeży Nigerii piraci uprowadzili załogę statku pływającego pod singapurską banderą, w tym polskiego marynarza - poinformował w środę PAP rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki. Do uprowadzenia doszło w ubiegły czwartek.
"Porwano polskiego obywatela, marynarza. Jesteśmy w kontakcie zarówno z jego rodziną, jak i armatorem z Dubaju, a także z władzami nigeryjskimi" - powiedział rzecznik.
"Mamy nadzieję, że sprawa zostanie prędko i pomyślnie rozwiązana, tak jak to miało miejsce ostatnio" - dodał.
Bosacki nawiązał do uprowadzenia 25 kwietnia, także u wybrzeży Nigerii, czterech Polaków i Rosjanina, członków załogi statku towarowego MV City of Xiamen. Po trzech tygodniach zakładnicy zostali uwolnieni. Niemiecki armator Sunship Schiffahrtskontor KG nie ujawnił, czy zapłacono okup.
Międzynarodowe patrole morskie i obecność uzbrojonych strażników na pokładach statków przyczyniły się do ograniczenia piractwa u wybrzeży Somalii. Nie ma natomiast międzynarodowych patroli morskich u wybrzeży Nigerii, gdzie w ostatnim czasie doszło do eskalacji brutalnych ataków pirackich.
"U wybrzeży Nigerii tego typu akty piractwa są niestety coraz częstsze; ich liczba wzrosła w ciągu ostatnich dwóch-trzech lat" - zauważył Bosacki.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.