Z inicjatywy dwóch działaczy na rzecz porozumienia między religiami, w jednej ze szkół w chrześcijańskiej dzielnicy Bejrutu - Karm el-Seitoun urządzono obóz dla szyickich uchodźców.
Coś, co jeszcze przed dwoma tygodniami wydawało się niemożliwe, teraz realizowane jest w życiu codziennym, cieszą się wszyscy zainteresowani. Dotychczas dzielnice zamieszkiwane przez chrześcijan były zazwyczaj omijane przez szyitów, a szyicki ślub w dzielnicy chrześcijańskiej uchodził w Libanie za sensację. Teraz wspólne cierpienia z powodu spadających na ich kraj izraelskich bomb i wspólna nienawiść do agresora stały się dla Libańczyków silniejsze niż stare wzajemne uprzedzenia. Ponieważ przedmiotem nalotów są przede wszystkim szyickie części miasta, coraz więcej mieszkańców szuka schronienia w okolicach zamieszkanych przez chrześcijan i uchodzących za względnie bezpieczne. Chrześcijanie przyjmują ich najczęściej życzliwie, powiedział jeden z miejscowych mieszkańców pracownikowi austriackiej "Caritas". Izrael atakuje przede wszystkim szyickie miejscowości i siedliska Hezbollahu w południowym Libanie oraz w ubogich dzielnicach szyickich na południu Bejrutu. Większa część stolicy zdominowana jest przez chrześcijan i sunnitów, a zamieszkane przez nich dzielnice pozostają stosunkowo bezpieczne. Również na południu Libanu chrześcijanie przyjmują uchodźców szyickich, dając im schronienie m.in. w klasztorach.
Wolność bez prawdy traci swoją treść i prowadzi do chaosu moralnego.
Ok. 2,1 mln. nigeryjskich dzieci nie otrzymało ani jednej rutynowej dawki szczepień ochronnych.
Oba scenariusze są warunkowe i nie mają zostać od razu wcielone w życie.
To zarówno duchowni, jak woźni, elektrycy, technicy i kucharze.
W ciągu 12 lat istnienia obozu przez KL Dachau i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób.