Tradycyjne muzułmanki nie mogą rozbierać się na plaży, ale chcą korzystać z uroków lata. Dlatego coraz częściej decydują się na stroje kąpielowe, które zakrywają je od stóp do głów - twierdzi Gazeta Wyborcza.
Długie spodnie, obszerna bluza, kamizelka i dwuczęściowe szczelne nakrycie głowy przypominające kaptur. Aż tyle rzeczy - w przeróżnych wzorach i kolorach - musi na siebie włożyć pobożna muzułmanka, która chce popływać, nie obrażając przy tym Allaha - podaje GW. Kostiumy są zrobione z szybkoschnących syntetyków, przepuszczają słońce, a przede wszystkim są dużo wygodniejsze od codziennych obszernych ubrań, w których tradycyjne muzułmanki do tej pory musiały się kąpać. O ile w ogóle decydowały się przyjść na plażę. - Muzułmańskim konserwatystom plaże zawsze kojarzyły się wyjątkowo grzesznie - tłumaczy Murat Cemrek, socjolog z uniwersytetu w Ankarze. - Jednak nawet oni zaczynają się modernizować, chcą korzystać z lata, zachowując muzułmańskie wartości. To właśnie umożliwiają nowe kostiumy, dlatego liczba chętnych na ich zakup rośnie błyskawicznie i coraz więcej firm widzi w nich szansę na świetny biznes. W samej Turcji rocznie sprzedaje się ich kilkadziesiąt tysięcy, a szefowie Hasemy - jednej z pierwszych firm zajmujących się sprzedażą takich kostiumów - narzekają, że nie nadążają z produkcją. Poza Turcją sprzedają je w Egipcie, USA, Wielkiej Brytanii i Australii. Podobno zaopatruje się u nich nawet żona tureckiego ministra spraw zagranicznych. Powstaje też coraz więcej sklepów internetowych (Jelbab.com, Ali Baba, Hasema.com), w których oprócz tradycyjnych hidżabów, dżilbabów i abaj można kupić "nowoczesne" kostiumy. Nie tylko pływanie stanowi problem dla pobożnej muzułmanki. Większość dyscyplin sportowych wymaga odpowiedniego stroju, zwykle zbyt dla niej śmiałego. Jednak coraz częściej pojawiają się pomysły, jak im pomóc. Nike już w zeszłym roku stworzyło linię strojów do siatkówki dla muzułmanek - pierwsze wypróbowały je dziewczyny z obozu dla somalijskich uchodźców w Kenii. Także australijska firma Ahiida projektuje muzułmańskie stroje sportowe - to ich dziełem jest hijood - połączenie hidżabu i kaptura (ang. hood), dużo wygodniejsze niż tradycyjna zasłona. Chociaż coraz więcej hoteli w krajach muzułmańskich ma osobne baseny i plaże dla kobiet, gdzie muzułmankom wolno nosić nawet najbardziej skąpe bikini, to jednak takie hotele zwykle są bardzo drogie, a większość kobiet musi radzić sobie inaczej. - Muzułmańskie kostiumy dają religijnym Turczynkom wolność. Mogą korzystać z plaży jak reszta obywateli - twierdzi turecka teolog Hidajet Sefkatli Tuksal. Według Tajjiby Taylor, szefowej "Azizah Magazine", czasopisma dla amerykańskich muzułmanek, "te kostiumy to dopiero początek". - Jestem pewna, że będzie powstawało coraz więcej takich pomysłów, bo skromność w ubiorze i zachowaniu to dla muzułmanki przepustka do życia w społeczeństwie - twierdzi. - Za 15 lat w samych Stanach Zjednoczonych będzie wielki muzułmański rynek i wielki popyt na takie produkty. Myślę, że firmy sportowe już zaczynają to rozumieć. Nie wszystkim podobają się nowe pomysły w muzułmańskiej modzie. Turecki pisarz Reha Muhtar w artykule dla dziennika "Sabah" bezlitośnie wykpił tradycyjne kostiumy. - W życiu nie widziałem nic tak dziwacznego, już lepiej, żeby ich właścicielki w ogóle nie przychodziły na plażę - stwierdził. Inny turecki publicysta Ahmet Hakan w gazecie "Hurriyet" twierdzi, że muzułmańskie kostiumy są "głupie, dziwaczne i całkowicie w złym guście". Ich artykuły wywołały prawdziwą burzę wśród tradycyjnych muzułmanów, a szef największej tureckiej firmy produkującej ubrania dla kobiet Tekbir Giyim stwierdził, że Hakan nie jest dobrym muzułmaninem. Jednak według tureckiego fotografa Zejnela Abidina Aggula także w takich kostiumach kobiety mogą wyglądać atrakcyjnie. - Wszędzie gdzie są kobiety, jest piękno - twierdzi. - I wcale nie muszą być rozebrane. Często wystarczy kawałek stopy czy para pięknych oczu.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.