Gloria spytała mnie o nieuleczalnie chorą dziewczynkę, czy jest szansa, że wyzdrowieje. Odpowiedziałam jej, że nic się już nie da zrobić. Na to Gloria: No co ty, mamo, przecież jest jeszcze Jan Paweł II.
Lekarze pokorni
Pierwsze zdziwienie lekarzy po urodzeniu wywołał fakt, że dziewczynka oddychała, chociaż w łonie matki już się dusiła. Drugie – że oddała mocz, choć miała nie mieć nerek. – Trzeba przyznać, że lekarze z wielką pokorą podeszli do tego wydarzenia – mówi Jacek. – To świadczy też o ich klasie. Mówili, że to dla nich nauka, że medycyna działa tylko do pewnego momentu. I że jednak szkiełkiem i okiem nie wszystko można zdiagnozować – dodaje ojciec Glorii. Emerytowany policjant, lata przepracował w Centralnym Biurze Śledczym. Jedyny w Polsce biegły sądowy z zakresu kryminologii przestępczości narkotykowej, slangu narkotykowego i slangu przestępczego. Na emeryturze nadal dojeżdża na wykłady do Szczytna, pisze książki, jeździ z żoną na spotkania ewangelizacyjne. – Dla nas to była wielka próba wiary. Ale Jezus powiedział, że choćby zmarli powstali, to i tak niektórzy nie uwierzą. Przyjechali do nas kiedyś Włosi z „Corriere della Sera” i chcieli, żebyśmy dostarczyli im z kliniki oficjalne potwierdzenie, że to był cud – śmieje się Jacek. Można powiedzieć, że z Janem Pawłem II przebywają na co dzień. Mocno angażują się w papieskim muzeum. Są koncerty, spotkania, konkursy, omawianie encyklik. Cały czas coś się dzieje. – Gdyby nie ta historia z Glorią, zapewne nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej. A to wydarzenie przyspieszyło moją decyzję o przejściu na wcześniejszą emeryturę. To wszystko trzeba jakoś trzymać: te książki, spotkania. Ja się już w życiu naścigałem przestępców – Jacek ze śmiechem pokazuje na ręce bliznę, ślady pracy.
To ja jestem ta Gloria!
Gloria zna swoją historię, choć nie było takiego momentu, że rodzice usiedli z nią i nagle zaczęli uświadamiać córkę. – Bardzo wcześnie ta historia stała się sprawą publiczną. Kiedy nasze świadectwo wpłynęło do Watykanu, od razu media się zwiedziały o tym i wbrew mojej woli to ujrzało światło dzienne – mówi Joanna. – I Gloria od samego początku uczestniczyła w tym wszystkim. Odkąd pamięta, jest w domu telewizja, są dziennikarze, robi się zdjęcia – dodaje mama Glorii. Jacek: – Ona nie jest jednak zepsuta tymi mediami, nie było sytuacji, żeby próbowała swoją popularność wykorzystać. Dla wielu dzieci to niezrozumiałe, jak można być co tydzień w telewizji i nie chwalić się tym. Raz tylko, jak w korku staliśmy na zwężeniu, otworzyła okno i krzyknęła: Ja jestem ta słynna Gloria, czy możecie mnie przepuścić?! – wspomina ze śmiechem ojciec. Gloria dostała list bezpośrednio od Geor- ge’a W. Busha. Odchodzący z urzędu prezydent USA wysłał listy pożegnalne tylko do dwóch europejskich przywódców i właśnie do „dziewczyny Jana Pawła II”. – Jak to nagłośnili w radiu i telewizji, to się pojawiły głosy, że Bush nam mieszkanie kupił – śmieją się Wronowie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Ta kobieta nie może zachorować i nie może przynieść wirusa do domu".
"Zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, czyli przygotowałem się najlepiej jak potrafię."
Komisja wnioskuje o udzielenie takich informacji za okres od roku 2000 do dziś.
W sobotę odnaleziono ciało Jana Lityńskiego 200 metrów od miejsca, w którym złamał się lód.