Przed "dziką, niekontrolowaną lustracją", której celem jest wewnętrzne skłócenie i podział Kościoła, wiernych i duchowieństwa przestrzegał abp Józef Michalik. Z kolei abp Józef Życiński podkreślił, że nie wolno czynić z dawnych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa arbitrów moralnych.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Michalik mówił o problemach lustracji podczas spotkania duszpasterzy i katechetów archidiecezji przemyskiej w Krośnie. - Nie możemy ulec manipulacji tych ludzi, którzy byli mocodawcami tajnych współpracowników i donosicieli. W ich rękach znajdują się dzisiaj strategiczne sektory ekonomii i gospodarki naszego kraju. Ci ludzie wciąż mają wpływ na życie w Polsce i za wszelką cenę chcą się utrzymać przy swoich lukratywnych posadach - mówił przewodniczący KEP. Podkreślił, że Kościół nie boi się prawdy i przypomniał o tym, iż ma powstać ogólnopolska komisja współpracująca z Instytutem Pamięci Narodowej, w skład której wejdą duchowni oraz historycy świeccy. Komisja ta ma dokładnie zbadać i wyjaśnić sprawy współpracy duchowieństwa ze służbami bezpieczeństwa PRL. - Nie wolno nam czynić z dawnych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa arbitrów moralnych - uważa abp Józef Życiński. Metropolita lubelski odniósł się w ten sposób do wydanego dziś orzeczenia Sądu Lustracyjnego, które stwierdza, że wieloletni profesor KUL-u Adam Biela nie był tajnym i świadomym współpracownikiem SB. Abp Życiński zauważył, iż Polacy po raz kolejny doświadczają huśtawki nastrojów i zmienności ocen związanych z niekontrolowanym zachowaniem dawnych funkcjonariuszy SB. Zdaniem metropolity, klasyfikacje i zapiski byłych funkcjonariuszy SB nie powinny być podnoszone do rangi kryterium prawdy czy najwyższej zasady ocen moralnych.
Chodzi o zabezpieczenie przed zagrożeniami płynącymi z Rosji.
W sobotę rebelianci M23 przejęli kontrolę nad miastem Masisi w prowincji Kivu Północne.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.