Liban: Kościół krytyczny wobec chaosu politycznego

„Ostatnie dni pokazały, że niepodległość Libanu jest chyba ciągle niepodległością jedynie na papierze. 28 i 31 października samoloty izraelskie, bardzo nisko krążyły nad Bejrutem i nad doliną Becka. Wywołało to bardzo duże oburzenie mieszkańców” – donosi korespondent Radia Watykańskiego. Wiele się mówi o suwerenności Libanu. Temat ten podjęli m.in. biskupi maroniccy. Natomiast „bardzo mało mówi się o łamaniu praw człowieka przez stronę izraelską”. W okolicach Tyru na południu Libanu, panuje dość duże zamieszanie w szpitalach, w których leczeni są ludzie, którzy zostali napromieniowani. „To są jeszcze pozostałości po bombardowaniach. W powietrzu jest też bardzo dużo azbestu, którym wszyscy oddychamy” – mówi korespondent RW, podkreślając, że mimo to ludzie wracają do Libanu. „Uchodźcy generalnie wracają, jednak ci którzy deklarowali od początku chęć pozostania poza granicami Libanu, nie zmieniają zdania. To widać po uczniach w naszej szkole i po ich rodzicach. Taka sytuacja budzi niepokój, jeśli chodzi o przyszłość chrześcijan w Libanie. Jeżeli będzie nas jeszcze mniej to wiadomo, że strona muzułmańska będzie czuła się jeszcze silniejsza. Jak będzie wyglądała nasza obecność i nasze życie w Libanie, tego nie wie nikt”. Sytuacją w Libanie zaniepokojony jest także Kościół chaldejski. Jego przedstawiciele skrytykowali próby spekulowania na pomocy humanitarnej. Wskazali na nieodosobnione przypadki sprzedaży darów na czarnym rynku.