W Stanach Zjednoczonych zabija się co roku milion trzysta tysięcy dzieci.
Na koszt państwa i bez zgody rodziców aborcji mogą się poddać nawet 14-latki. W USA proceder ten zalegalizowano 34 lata temu. Codziennie uśmierca się w majestacie prawa ok. 3,5 tys. nienarodzonych amerykańskich dzieci. Od 1973 r. dokonano 47 mln legalnych aborcji w USA. Statystyki podają, że aż co trzecia Amerykanka ma za sobą doświadczenie aborcji zanim osiągnie 45 rok życia. Z powodu stawiania na pierwszym miejscu indywidualnych praw kobiet, aborcji można dokonać tu z każdego powodu, nawet w trzecim trymestrze ciąży; nawet wtedy, gdy dziecko w łonie matki jest już zdolne do samodzielnego życia. Najbardziej nieludzka technika aborcji polega na zabiciu dziecka podczas sztucznie wywołanego porodu. Została ona co prawda zakazana aktem prezydenta Georga Busha w listopadzie 2003 r., ale organizacje proaborcyjne zaskarżyły ten akt jako niekonstytucyjny i wygrały w dwóch instancjach sądowych. Prawo amerykańskie jest pełne dziwnych sprzeczności. Np. 14-letnia dziewczynka nie może dostać od lekarza szkolnego nawet aspiryny bez zgody rodziców, a może dzięki pomocy szkoły dokonać aborcji bez ich wiedzy i to na koszt państwa. Toczy się tu bardzo zacięta walka o poczęte życie. Organizacje pro-life wraz z Kościołem katolickim próbowały już różnych środków legalnych i metod uświadamiania społeczeństwa. Obecnie bardzo mocno podkreślają, że aborcja nie jest czymś co pomaga kobietom, ale je głęboko rani. Jest to największy cichy dramat naszych czasów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.