"Górę wzięło «nie» dla życia" - w ten sposób watykański dziennik "L'Osservatore Romano" skomentował wiadomość o śmierci dziecka, które przeżyło aborcję, dokonaną w 22. tygodniu ciąży.
Na jej przerwanie zdecydowano się po dwóch badaniach USG, które – błędnie, jak się okazało – wykazały u chłopczyka brak żołądka. Dziecko przyszło na świat zdrowe, lecz w czasie zabiegu doznało wylewu do mózgu. Po pięciu dniach walki o utrzymanie chłopczyka przyżyciu, zmarł on 7 marca. "Tak dopełniła się aborcja" - pisze watykański dziennik. Według niego, "pozbyto się tego rodzącego się życia, tego maleństwa nie posiadającego żadnych praw. Przeważył egoizm tych, którzy zamknęli drzwi, którzy zacisnęli ramiona, zamiast otworzyć je z uśmiechem i którzy nie zdobyli się na jego przyjęcie". Do tragedii doszło w jednym ze szpitali we Florencji. Tamtejsza prokuratura wszczęła dochodzenie w celu ustalenia, kto ponosi za nią odpowiedzialność. Lekarze przerwali pięciomiesięczną ciążę. Noworodek liczył zaledwie 25 centymetrów długości i ważył nieco ponad pół kilograma.
Głównymi celami są schronienia dla osób przesiedlonych oraz domy cywilne.
Sarkozy po raz kolejny przekonywał, że nie dopuścił się czynów, za które został skazany.
Czy zginęła z powodu tego, co było w tle na jednym z jej filmików?
Expres TATRAN jadący z Koszyc do Bratysławy najechał na tył pociąg Nitra-Bratysława.