Caritas Libanu alarmuje, że w wyniku kolejnych zamachów bombowych, które zupełnie zdestabilizowały gospodarkę kraju całe rodziny pozostają bez pracy, a co za tym idzie bez jakichkolwiek środków do życia.
Wielu Libańczyków prosi o pomoc swe rodziny mieszkające za granicą. Brak podstawowych produktów sprawia, że coraz trudniej jest żyć w Libanie. „Nie mają przede wszystkim pracy, powoli też tracą nadzieję, bardzo dużo z nich wyjeżdża za chlebem, najczęściej emigrują chrześcijanie” – mówi korespondent Radia Watykańskiego. Wskazuje on, że rząd jak dotąd nie próbuje nikogo zatrzymywać. „Nie próbuje, bo nie stwarza żadnej alternatywy dla bezrobocia i beznadziei. Coraz więcej rodzin potrzebuje wsparcia materialnego z zewnątrz. Caritas libańska dwoi się i troi by sprostać potrzebom, ale nie da się być wszędzie, nie zawsze da się fizycznie dotrzeć do tych najbiedniejszych, którzy w wyścigu o lepsze jutro zajęli ostatnie miejsce. Do dziś nie ma też żadnego rządowego, w miarę pewnego programu pomocy. Ci, którzy stracili dorobek życia z powodu eksplozji, bądź ubiegłorocznej wojny, do dziś czekają aż obietnice dane na papierze staną się faktem” – podkreśla informator RW. Konwoje humanitarne zarówno z ONZ jak i instytucji prywatnych starają się dotrzeć z pomocą do wszystkich. Niestety nie sprzyja temu sytuacja w kraju. Zdarzają się bowiem napady i kradzieże. Caritas obejmuje swą pomocą także palestyńskich uchodźców zamieszkujących w obozach na terenie Libanu. W wielu z nich problemem staje się nie tyle brak środków do życia ile przeludnienie, co z kolei sprawia, że uchodźcy żyją w katastrofalnych warunkach higienicznych.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.