O przerwanie walk i pokój w Ziemi Świętej modlono się w franciszkańskim sanktuarium narodzenia Jana Chrzciciela w Ain Karem.
Eucharystii przewodniczył wikariusz Kustodii Ziemi Świętej o. Artemio Vitores OFM. Licznie przybyli franciszkanie, siostry zakonne oraz pielgrzymi. „W homilii o. Vittores w szczególny sposób podkreślił, misję św. Jana Chrzciciela, która była wskazaniem drogi i pomaganiem w kroczeniu do Chrystusa. Nawiązał również do dramatycznej sytuacji w Ziemi Świętej” – powiedział Radiu Watykańskiemu uczestniczący w liturgii o. Dobromir Jasztal OFM.. „Kaznodzieja podkreślił, że to, czego jesteśmy świadkami nie jest już walką o prawa czy wyzwolenie, tylko bratobójczą wojną”. Wikariusz Kustodii Ziemi Świętej zachęcił do modlitwy o położenie kresu przemocy i przywrócenie pokoju. „Ogniska walk są skoncentrowane tylko w konkretnych punktach. W Gazie panuje bardzo ciężka sytuacja humanitarna. Walki nie stanowią jednak zagrożenia dla bezpieczeństwa pielgrzymów” – podkreśla o. Jasztal. Polski franciszkanin wskazał zarazem, że „życie w Ziemi Świętej toczy się normalnie. Ktoś kto tu przyjeżdża nie zawsze może zauważyć, że w rzeczywistości jesteśmy świadkami bardzo trudnej sytuacji właśnie na terenach okupowanych i wśród ludności palestyńskiej”. Obecnie najpilniejszą kwestią jest dostarczenie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Konwoje będą tam jednak mogły dotrzeć dopiero wtedy, kiedy dojdzie do normalizacji sytuacji i będzie można im zapewnić względne bezpieczeństwo.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.
8-letni Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała.