Bo należy do sekty

Komentarzy: 3

Rzeczpospolita/a.

publikacja 25.06.2007 19:39

"Walkiria" to tytuł filmu, który chciał nakręcić w Berlinie Tom Cruise. Ale nikt nie chce z nim w Niemczech współpracować - informuje Rzeczpospolita.

Po pierwsze dlatego, że Cruise należy do sekty scjentologów. Po drugie, najstarszy syn hrabiego von Stauffenberga ("Walkiria" to historia nieudanego zamachu na Hitlera) podejrzewa, że Hollywood wykorzysta postać jego ojca do produkcji, w której znaczenie bohaterskiego czynu hrabiego zejdzie na plan dalszy. - Stauffenberg to niemiecka świętość - tłumaczy Rz historyk Hajo Funke z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Bohater, który poświęcił życie, ratując honor Niemiec ogarniętych szaleństwem narodowego socjalizmu. Tak ma być postrzegany w niemieckiej historii. Tak został przedstawiony w filmie "Stauffenberg", który trzy lata temu obejrzały w niemieckiej telewizji miliony osób. Pułkownik Stauffenberg podłożył 20 lipca 1944 roku w kwaterze Führera w okolicach Kętrzyna bombę, która lekko zraniła Hitlera. Dzień później został rozstrzelany w Berlinie na dziedzińcu Ministerstwa Wojny. Obecnie mieści się tu Ministerstwo Obrony. Do jego kierownictwa zwrócił się Cruise z prośbą o pozwolenie na zdjęcia. Odmowę otrzymał za pośrednictwem deputowanej Bundestagu zajmującej się sektami. Nie kryła ona, że jedną z przyczyn są bliskie związki Cruisa - który ma grać rolę von Stauffenberga - ze scjentologami.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona