Bronią abp. Wielgusa wbrew faktom

Nasz Dziennik podważa pracę Kościelnej Komisji Historycznej Episkopatu Polski. W dniu opublikowania przez nią wyników kwerendy akt SB gazeta po raz kolejny stwierdziła, że abp Stanisław Wielgus nie był agentem, a cała sprawa miała uniemożliwić mu objecie warszawskiej metropolii z powodów politycznych - napisał Dziennik. Sprawę komentuje też Rzeczpospolita.

Nie jest to jednak koniec prac Komisji. Teraz jej członkowie opracowują sprawozdanie na temat „ideologicznych założeń marksizmu wobec religii, mechanizmów zwalczania Kościoła katolickiego w Polsce przez władze PRL oraz pokazania roli i postaw duchowieństwa w obronie wartości duchowych i narodowych w latach 1945-1989”. Rzeczpospolita na drugiej stronie opublikowała komentarz Ewy K. Czaczkowskiej zatytułowany „Boże broń od takich obrońców”, w którym czytamy: Dwa dni przed przyjęciem przez abp. Kazimierza Nycza z rąk papieża paliusza - znaku władzy biskupa metropolity - i w dniu zakończenia przez Kościelną Komisję Historyczną kwerendy w IPN Nasz Dziennik ogłosił, że sprawa abp. Stanisława Wielgusa była wielką mistyfikacją. Że oskarżenie go o współpracę z SB jest wynikiem zorganizowanej prowokacji osób, które mając na uwadze cele polityczne, nie chciały dopuścić, by został metropolitą warszawskim... Gdyby posługiwać się logiką i frazeologią tego pisma, można by powiedzieć, że celowo wybrano ten moment na ogłoszenie tych rewelacji. Nasz Dziennik nie pierwszy raz próbuje wmówić, także samemu arcybiskupowi, że nie jest prawdą to, do czego sam się przyznał. Nie dziwi więc, gdy po raz kolejny się dowiadujemy, że Kościelna Komisja Historyczna episkopatu kłamała, informując całą Polskę, iż materiały IPN potwierdzają podjęcie przez arcybiskupa współpracy ze służbami PRL. Co więcej, kłamał również sam abp Wielgus, gdy wreszcie przyznał się publicznie, że w 1978 roku podpisał zgodę na współpracę z wywiadem PRL. Gorzej, szedł dalej w zaparte, gdy w przeddzień niedoszłego ingresu swoim własnym głosem - a może to też była mistyfikacja? - przepraszał, że skrzywdził Kościół dwukrotnie: wtedy, gdy uwikłał się w kontakty z SB, i teraz, gdy do nich się nie przyznawał. Nasz Dziennik na potwierdzenie swoich tez nie podał wczoraj ani jednego faktu, ale zapowiada cykl materiałów mających obnażyć istnienie kościelno-politycznego spisku, którego ofiarą padł Bogu ducha winny abp Wielgus. Tropy prowadzą wysoko, ciekawe, kiedy się dowiemy, że na czele spiskowców stał Benedykt XVI. Służby specjalne PRL mogą triumfować. Im nigdy nie udało się czegoś takiego dowieść. Boże broń od takich obrońców.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
20°C Wtorek
dzień
21°C Wtorek
wieczór
19°C Środa
noc
15°C Środa
rano
wiecej »