Chrześcijanie z chińskiej prowincji Hainan zostali pobici, gdy usiłowali zapobiec zajęciu działki, na której miał powstać kościół. Dwie kobiety trafiły do szpitala w śpiączce, kilka osób, w tym dzieci, zostało rannych.
Do zajścia doszło, gdy okazało się, że władze najpierw sprzedały teren chrześcijanom, a potem jeszcze raz deweloperowi.
Gdy ten ostatni pojawił się na działce wraz z ciężkim sprzętem, wyznawcy Chrystusa usiłowali udaremnić rozpoczęcie prac. Zostali zaatakowani przez grupę bandytów i lokalnych urzędników. Zajściu biernie przyglądała się wezwana na pomoc policja. Władze próbowały zatuszować sprawę, ale ujawniła ją jedna z organizacji zajmujących się prawami człowieka.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.