Chrześcijanie z chińskiej prowincji Hainan zostali pobici, gdy usiłowali zapobiec zajęciu działki, na której miał powstać kościół. Dwie kobiety trafiły do szpitala w śpiączce, kilka osób, w tym dzieci, zostało rannych.
Do zajścia doszło, gdy okazało się, że władze najpierw sprzedały teren chrześcijanom, a potem jeszcze raz deweloperowi.
Gdy ten ostatni pojawił się na działce wraz z ciężkim sprzętem, wyznawcy Chrystusa usiłowali udaremnić rozpoczęcie prac. Zostali zaatakowani przez grupę bandytów i lokalnych urzędników. Zajściu biernie przyglądała się wezwana na pomoc policja. Władze próbowały zatuszować sprawę, ale ujawniła ją jedna z organizacji zajmujących się prawami człowieka.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.