W Witynach koło Ełku rosą mury nowego klasztoru Sióstr Karmelitanek Bosych pw. Maryi Matki Nadziei i św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Będzie to pierwszy klasztor kontemplacyjny w diecezji ełckiej - podaje Nasz Dziennik.
Staraniem ks. bp. Jerzego Mazura siostry karmelitanki przyjechały do Ełku w październiku 2004 roku. Od początku wraz z pasterzem diecezji zabiegają, by troski ziemi ełckiej otoczone były szczególną modlitwą zakonu kontemplacyjnego, by ten Karmel był "zapleczem duchowym" całej diecezji. Obecnie prowizoryczny Karmel znajduje się w domu parafialnym przy katedrze w Ełku. - Po przyjeździe do Ełku wspólnie rozeznawałyśmy i szukałyśmy miejsca odpowiedniego na budowę naszego klasztoru. Za najbardziej właściwe uznałyśmy Ełk. Tym bardziej, że jest "sercem diecezji". To miejsce, oddalone od granicy miasta o 2 km, które zostało przeznaczone na budowę klasztoru, wskazał nam ks. bp Jerzy Mazur. Jest to bardzo piękny i malowniczo położony zakątek, który bardzo pokochałyśmy - podkreśla s. Jadwiga Kwiatowska, przełożona sióstr karmelitanek. Z funduszy, które udało się zebrać do tej pory, było możliwe rozpoczęcie budowy i doprowadzenie do obecnego etapu. Jest już część piwnic w stanie surowym. - Ufamy, że już wkrótce ten etap zostanie zakończony. A przed nami jeszcze większe zadanie, które pragnęłybyśmy zrealizować - wykonanie stanu surowego jednego skrzydła klasztoru. Będzie to parter, piętro i poddasze. Tak przedstawia się plan na ten rok - wyjaśnia s. Jadwiga. - Pragniemy jak najszybciej powrócić do życia typowo karmelitańskiego z zamkniętą przestrzenią klauzurową - dodaje. Dzieło budowy Karmelu spoczywa na barkach pięciu sióstr. Jako że siostry karmelitanki nie prowadzą żadnej działalności zarobkowej, a budowa klasztoru jest ogromną inwestycją, liczą na pomoc ludzi dobrej woli, którzy zechcieliby wesprzeć budowę Karmelu. - Największą trudność stanowią sprawy finansowe - zebranie odpowiednich funduszy na budowę. Widzimy, że Pan Bóg w tej konkretnej sytuacji oczekuje od nas wielkiego zawierzenia. Podobnie jak zawierzyła Maryja, i od Niej uczymy się takiej ufności - trwania w nadziei jakby wbrew wszelkiej nadziei. Rozpoczęłyśmy budowę, chociaż nie posiadamy żadnych zabezpieczeń. Nie kierujemy się też gotowym planem zdobywania środków materialnych. Zostałyśmy zaproszone do realizacji wielkiego dzieła - budowy klasztoru od podstaw - mówi ełcka przełożona. - Wierzymy i ufamy, że skoro Pan Bóg to zapoczątkował, to też doprowadzi do końca. Pan Bóg umacnia nas przez swoje znaki, np. poprzez ogromną życzliwość i dobroć wielu osób, której doświadczamy od samego początku przybycia do Ełku - podkreśla s. Jadwiga. Największym wsparciem dla sióstr jest modlitwa. Jak podkreślają, to dzięki niej wszystko jest możliwe - poprzez modlitwę to dzieło może się rozwijać i stawać realnym. - Niewątpliwie, wielkim darem jest też wsparcie materialne, finansowe. W zasadzie wszystko na tym etapie jest przydatne: ofiary pieniężne, materiały budowlane, materiały wykończeniowe itp. - wyjaśnia s. Jadwiga. Siostry napotykają na swej drodze wiele trudności związanych z budową, począwszy od uzyskania wszystkich pozwoleń na budowę, zakończywszy na braku dobrej drogi dojazdowej do budowanego klasztoru. Na razie korzystają z serdeczności sąsiadów, którzy pozwalają im przejeżdżać przez prywatne działki. - Te utrudnienia nie zniechęcają nas do działania. Pamiętamy słowa naszej św. Matki Teresy od Jezusa, która w swoim życiu utworzyła wiele fundacji. Zawsze powtarzała, że jeśli pojawiają się jakieś przeciwności, jest to konkretny znak, iż to dzieło Boże, że Pan Bóg tego chce. W ten sposób staramy się przeżywać nasze trudności. Przykład naszych świętych pozwala nam odczytywać w każdej trudnej sytuacji wolę Bożą - dodaje przełożona ełckiego klasztoru Karmelitanek Bosych. MMP Wszyscy ludzie dobrej woli, którzy chcieliby wspomóc dzieło budowy ełckiego Karmelu, są proszeni o dokonanie wpłaty na konto: Bank Pekao S.A. II O. w Grudziądzu 17124019491111001004767027. Siostry karmelitanki zapewniają ofiarodawców o stałej pamięci modlitewnej.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.