Udział w Paradzie nie oznacza, że Kościół zmienia stanowisko w sprawie rozwiązłości seksualnej - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą Michael Kjörling, sekretarz generalny luterańskiego Kościoła Szwecji.
W ramach tej zasady nie potępiamy związków homoseksualnych, ale stawiamy im takie same wymagania jak małżeństwom, tzn. wierność i trwanie do grobowej deski. Taka miłość jest dobra i zgodna z wolą Boga, więc mniejsze znaczenie ma, czy jest to miłość między osobami tej samej płci, czy nie. - A może to jest po prostu tak, że zlaicyzowani Szwedzi odchodzą od Kościoła, wasze świątynie pustoszeją i staracie się przypodobać ludziom? Pokazać, że też potraficie być nowocześni? Wielu zarzuca wam zwyczajny, cyniczny oportunizm. - Nasze stanowisko w sprawie homoseksualizmu nie jest nagłą zmianą zdania, próbą ratowania pozycji. Najlepiej o tym świadczy fakt, że to stanowisko ewoluuje już od lat 70. Wtedy homoseksualizm był jeszcze w Szwecji oficjalnie chorobą. Już wtedy zaczęliśmy debatę, spieraliśmy się, ale przede wszystkim wysłuchiwaliśmy jak najszerszych opinii. W wyniku tej debaty jeden z ostatnich wielkich synodów przyjął zbiór zasad w odniesieniu do homoseksualistów. Zapisaliśmy w nim, że Kościół nie może potępiać homoseksualizmu, popierać tzw. leczenia z homoseksualizmu, przeciwdziałać dyskryminacji homoseksualistów, oraz że homoseksualizm nie może być podstawą do odmówienia komuś święceń kapłańskich. - Od stycznia odbywają się w Szwecji uroczystości kościelne dla związków homoseksualnych. Jak one wyglądają? - To są tzw. uroczystości pobłogosławienia, przypominają trochę ceremonie ślubów cywilnych. Odprawiana jest modlitwa, w której prosi się Boga o błogosławieństwo dla związku i siłę, by zawierające je osoby wytrwały w nim. Młoda para wymienia się obrączkami. - W przyszłym roku zamierzacie udzielać już zwykłych ślubów takim parom. Czy w Kościele szwedzkim nie ma żadnej opozycji wobec tak odważnych zmian? - Oczywiście, są głosy sprzeciwu. Jednak nie dotyczą one samego kierunku zmian. Teraz np. wielu księży sprzeciwia się, by w ceremoniach ślubnych, których zaczniemy udzielać parom homoseksualnym w 2008 r., używać słowa "małżeństwo". Prawdopodobnie więc te związki nie będą przez Kościół nazywane małżeństwem, ale poza tym różnic nie będzie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.