Jak dostać się na prestiżową praktykę w Sejmie, Parlamencie Europejskim czy w biurze prasowym PiS? Wystarczy być studentem Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej Tadeusza Rydzyka - twierdzi Życie Warszawy.
Uczelnia na swojej stronie internetowej, oprócz informacji o praktykach, którymi chce kusić przyszłych studentów, publikuje też relacje osób, które już praktykowały w państwowych instytucjach. „Miałyśmy kontakt z wieloma politykami, a nawet z samym panem premierem, który również potraktował nas bardzo mile. Przygotowywałyśmy spotkania dla dziennikarzy, uczestniczyłyśmy w wielu ważnych i miłych spotkaniach. Jednym z bardziej sympatycznych było np. śniadanie z Adamem Małyszem” – pisze Bernadeta Grabas. – Dzień dobry. Jestem zainteresowana nauką na waszej uczelni. Jeśli zostanę przyjęta, w jaki sposób dostanę się na praktyki? – zapytało Życie Warszawy w dziekanacie toruńskiej szkoły. – Podobno są one możliwe w Sejmie, w Parlamencie Europejskim... – Tak, ale pani tego na własną rękę nie załatwi. To uczelnia kieruje na praktyki i to za naszym pośrednictwem można się na nie dostać. Oferujemy m.in. staż w biurach poselskich – tłumaczyła ŻW pracownica dziekanatu. Jednak później, już w oficjalnej rozmowie – choć najpierw przyznała, że uczelnia nie narzuca studentom pracy tylko w klubie i biurach poselskich Prawa i Sprawiedliwości – odesłała ŻW do kierownictwa uczelni. Niestety, w poniedziałek z nikim nie udało się nam skontaktować - pisze Życie Warszawy. Pracownicy biura prasowego klubu parlamentarnego PiS otwarcie przyznają, że studenci toruńskiej uczelni byli u nich na praktykach. – Szkoła oficjalnie zgłosiła się do nas z wnioskiem w tej sprawie. Podobnie jak jedna ze szkół w Warszawie – mówi Tomasz Tretter z biura prasowego PiS. Na ostatnim roku studenci z WSKSiM mieli też praktyki w biurze przewodniczącego klubu PiS Marka Kuchcińskiego, w biurze europosła Witolda Tomczaka, w Ministerstwie Skarbu i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Toruńska uczelnia nie wystąpiła jednak oficjalnie do żadnego innego klubu parlamentarnego. – Studenci zgłaszają się sami. Żaden jednak nie był z toruńskiej szkoły – mówi Piotr Targiński, p.o. dyrektor klubu Platformy Obywatelskiej. – A gdyby uczelnia o. Rydzyka zgłosiła się w tej sprawie? – Gdyby taki oficjalny wniosek pojawił się, musiałbym przede wszystkim porozmawiać z władzami klubu. Jednak bez takiego wniosku nie chcę komentować sprawy – zaznacza Targiński. Podobnie jest w klubie parlamentarnym Ligi Polskich Rodzin. Natomiast według Piotra Mościckiego z biura prasowego klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, najważniejsze są tutaj umiejętności studenta, a nie rekomendacja uczelni.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.