Z powodów proceduralnych odwleka się wyrzucenie zbuntowanych kobiet z klasztoru w Kazimierzu. Komornik nie przyjął wniosku, bo Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej nie opłaciło kosztów operacji - przypomina Dziennik.
W lipcu zgromadzenie złożyło u komornika wnioski o usunięcie z klasztoru 65 osób, wobec których Sąd Rejonowy w Puławach orzekł eksmisję. Komornik dał betankom czas do 4 września, aby dobrowolnie się wyniosły, a na 5 września zapowiedział eksmisję. Równolegle przełożeni klasztoru wystąpili do sądu o zwolnienie z opłat komorniczych, ale sąd wniosek odrzucił. Ostatecznie pieniądze do komornika nie wpłynęły, więc przełożył eksmisję. Jak powiedziała rzeczniczka Krajowej Rady Komorniczej Iwona Karpiuk-Suchecka, kolejny termin to 10 października. Czy do eksmisji dojdzie, zależy od tego, czy zgromadzenie wniesie opłaty, w tym zaliczkę na pokrycie kosztów eksmisji. A te są niebagatelne - opłacenie kosztów transportu, ochrony, udziału policji, ślusarzy i pomocy medycznej to około 56 tys. zł. Wyroki eksmisyjne wobec byłych betanek zapadły w maju i czerwcu. Wszystkie pozwy były rozpatrywane za zamkniętymi drzwiami. Sprawy prowadzone były zaocznie, gdyż byłe zakonnice nie stawiły się w sądzie, nie przyjmowały wezwań, nie odpowiadały na pozwy. Sąd nadał wyrokom rygor natychmiastowej wykonalności. Komornik podjął już próby rozmowy z kobietami, ale nie został wpuszczony na teren klasztoru. Sprawą byłych betanek zajmuje się także puławska prokuratura. Sprawdza, czy przebywając na terenie klasztoru, do czego nie mają prawa, nie popełniły przestępstwa naruszenia miru domowego.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.