Prezydent Wenezueli Hugo Chavez popadł w ostry konflikt z hierarchią kościelną. Biskupi skrytykowali bowiem projekt zmian konstytucyjnych przedłużający władzę prezydencką do 7 lat i pozwalający głowie państwa na ubieganie się o dowolną liczbę kadencji.
- Oni mówią, że reforma jest nie do zaakceptowania z moralnego punktu widzenia. A to oni są moralnie nie do zaakceptowania dla naszego narodu, Kościoła, dla nas katolików i chrześcijan. Wstyd nam za takich biskupów - grzmiał socjalistyczny przywódca, przyjaciel Fidela Castro i zaciekły wróg Waszyngtonu. Przemówienie Hugo Chayeza skierowane do aktywistów jego Wenezuelskiej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej (PSUV) wyemitowała państwowa telewizja VTV. W piątek episkopat Wenezueli potępił zmiany w konstytucji, twierdząc, że ograniczają one wolności obywatelskie. Oskarżył przy tym Chaveza, że próbuje budować w Wenezueli państwo socjalistyczne. - Jest to sprzeczne z prawidłową koncepcją człowieka i państwa, sprzeciwia się również obecnej konstytucji - ocenili wenezuelscy biskupi.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.