Dokument z Rawenny: Pierwszy krok na długiej drodze ku jedności

Brak komentarzy: 0

Radio Watykańskie/J

publikacja 15.11.2007 23:00

„Konsekwencje eklezjologiczne i kanoniczne sakramentalnej natury Kościoła" - taki tytuł nosi dokument końcowy spotkania Międzynarodowej Komisji Mieszanej do spraw Dialogu Teologicznego między Kościołem Katolickim i Prawosławnym w Rawennie.

Liczy on 10 stron i kłada się z dwóch rozdziałów. Poprzedzono je wstępem, w którym przypomina się owoce dotychczasowych prac komisji, powołanej do życia w roku 1979. Zostały one zainicjowane zaraz w następnym roku spotkaniem na wyspie Rodos. Pierwszy rozdział dokumentu z Rawenny przedstawia w oparciu o Biblię i Tradycję teologiczne podstawy soborowości i władzy w Kościele. W rozdziale drugim, obszerniejszym, omówiono ich urzeczywistnianie na poziomie lokalnym, regionalnym i powszechnym. W tej właśnie części dokumentu podjęto temat prymatu. Mówiąc o soborowości na płaszczyźnie uniwersalnej, urzeczywistnianej na Soborze Powszechnym, stwierdza się, że zakłada to czynną rolę, jaką w tym zgromadzeniu wszystkich biskupów ma odgrywać Biskup Rzymu jako pierwszy spośród nich. „Prymat i soborowość są wzajemnie od siebie zależne i nigdy nie można ich na różnych płaszczyznach życia Kościoła rozpatrywać osobno – czytamy w dokumencie z Rawenny. – Prymat na różnych poziomach jest praktyką ugruntowaną w tradycji kanonicznej Kościoła. Fakt prymatu na płaszczyźnie uniwersalnej przyjmowany jest na Wschodzie i na Zachodzie. Zachodzą jednak różnice co do rozumienia zarówno sposobu jego urzeczywistniania, jak też podstaw biblijnych i teologicznych. W historii Kościoła wschodniego i zachodniego, przynajmniej do IX wieku, zawsze w kontekście soborowości, uznawano na poziomie powszechnym szereg przywilejów Biskupa Rzymu jako pierwszego wśród patriarchów. Nie zmniejsza to sakramentalnej równości wszystkich biskupów”. W zakończeniu dokumentu katolicko-prawosławnej komisji mieszanej podkreśla się konieczność dalszego pogłębionego studium nad kwestią roli Biskupa Rzymu w komunii wszystkich Kościołów. Dokument opublikowała 15 listopada Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Antycypując jego treść włoska gazeta La Repubblica pisała 14 listopada, jakoby „ostatecznie i nieodwołalnie określał on kwestię prymatu Biskupa Rzymu, otwierając drogę pojednaniu katolików i prawosławnych podzielonych schizmą z 1054 roku”. Tymczasem współprzewodniczący komisji kard. Walter Kasper wyjaśnił, że w rzeczywistości jest to „pierwszy ważny krok, jednak droga do pełnej jedności jest jeszcze bardzo długa”. Kard. Kasper: Ten dokument mówi o napięciu między władzą i soborowością, czy też synodalnością na poziomie lokalnym, czyli diecezjalnym, na poziomie regionalnym i powszechnym. Ważność kroku polega na tym, że po raz pierwszy Kościoły prawosławne przyznały, iż istnieje powszechny poziom Kościoła oraz że także na poziomie powszechnym istnieje soborowość, synodalność i władza. To znaczy, że istnieje i prymat: zgodnie ze zwyczajem starożytnego Kościoła pierwszym biskupem jest biskup Rzymu. Co do tego nie ma wątpliwości. Nie rozmawialiśmy jednak o tym, jakie są przywileje biskupa Rzymu. Wskazaliśmy jedynie ten zwyczaj do przyszłej dyskusji. Obecny dokument stanowi skromny, pierwszy krok i jako taki daje nadzieję, jednak nie można przeceniać jego wagi. Przy kolejnym spotkaniu będziemy musieli wrócić do roli biskupa Rzymu w Kościele powszechnym pierwszego tysiąclecia. Następnie będziemy musieli mówić także o drugim tysiącleciu, o Soborze Watykańskim Pierwszym i Drugim, a to nie będzie łatwe. Droga jest bardzo długa i trudna, jednak ten dokument daje nadzieję, uczyniliśmy pierwszy ważny krok. RV: Z tego spotkania w Rawennie wyjechała jednak delegacja Patriarchatu Moskiewskiego. W pewnym sensie może to podważać ważność tego dokumentu... Kard. Kasper: Tak, to prawda. Delegacja rosyjskiego prawosławia wyjechała już w pierwszym dniu, gdyż zaistniał problem wewnątrz-prawosławny. Konstantynopol i Moskwa różnią się w kwestii uznania autonomicznej Cerkwi estońskiej. Jest to jednak sprawa wewnątrz-prawosławna i nie możemy tu wkraczać. Jesteśmy jednak mocno strapieni i zaniepokojeni, gdyż dla nas ważne jest, aby również rosyjska Cerkiew prawosławna uczestniczyła w przyszłym dialogu. Dlatego bez wtrącania się chcemy prosić Moskwę i Konstantynopol o dołożenie wszelkich starań, by znaleźć kompromisowe rozwiązanie. Gdyby uznały za stosowne, możemy takie rozwiązanie ułatwić, czy to na poziomie bilateralnym między Moskwą a Konstantynopolem, czy też na poziomie pan-prawosławnym. Nie ma jednak wątpliwości, że chcemy udziału Cerkwi rosyjskiej w dialogu. Jest to Kościół bardzo ważny. Nie chcemy prowadzić dialogu bez Rosjan, chcemy się do tego przyczynić.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona