W Kurdyjskim Okręgu Autonomicznym na północy Iraku odbywają się w sobotę wybory parlamentarne w tle - jak zauważają agencje - napięć z rządem federalnym w Bagdadzie oraz walk w Syrii między Kurdami a islamskimi bojownikami.
W wyborach startują dwie główne partie: Demokratyczna Partia Kurdystanu (PDK) prezydenta irackiego Kurdystanu Masuda Barzaniego oraz Patriotyczna Unia Kurdystanu (UPK), kierowana przez prezydenta Iraku reprezentującego mniejszość kurdyjską Dżalala Talabaniego.
PDK, która współrządzi obecnie z UPK, powinna zdobyć najwięcej mandatów w liczącym 111 miejsc parlamencie.
Mniejsze partie opozycyjne skupione wokół listy Gorran (Zmiana), które w kampanii wyborczej wznosiły hasła walki z korupcją i nepotyzmem, mają jednak nadzieję, że w sobotnich wyborach uda im się przerwać długoletnią dominację PDK i UPK.
"Sytuacja była zła za reżimu" Saddama Husajna, który prześladował Kurdów - ocenia jeden z wyborców. "Ale teraz żyje się dobrze i miejmy nadzieję, że będzie się żyło jeszcze lepiej w przyszłości" - dodał 56-letni handlarz.
Jak pisze BBC, stolica Kurdystanu - miasto Irbil - stale się rozbudowuje, a sprzyjające biznesowi środowisko przyciąga zagranicznych inwestorów z całego świata. W miarę spokojna sytuacja na scenie politycznej pozwala osiągnąć stabilizację, a także dobrobyt, którego zazdroszczą Kurdystanowi pozostałe regiony Iraku.
Podczas kampanii wyborczej podnoszono kwestię walki z korupcją, polepszenia usług świadczonych przez państwo oraz wykorzystania wpływów z ropy naftowej, w którą zasobny jest Kurdystan.
Ale - jak zauważa agencja Associated Press - jest mało prawdopodobne, aby wyniki wyborów znacząco wpłynęły na trwające od dawna spory z Bagdadem co do podziału zysków z ropy naftowej, czy większą autonomię Kurdystanu. Rząd centralny twierdzi, że tylko on ma prawo do negocjowania kontraktów na wydobycie ropy i do kontrolowania jej eksportu.
Ponadto mniejszość kurdyjska w północno-wschodniej Syrii walczy ze zbrojnymi formacjami antyrządowej opozycji, co dodatkowo komplikuje sytuację zarówno w tym kraju jak i w całym regionie Bliskiego Wschodu. Pod koniec sierpnia władze irackiego Kurdystanu podały, że nie mają zamiaru wysyłać swoich bojowników do Syrii, aby bronić tamtejszych Kurdów. Tysiące z nich przekroczyły w ostatnim czasie granicę z Irakiem, uciekając przed krwawym konfliktem w Syrii.
Według ekspertów Kurdowie chcą ustanowić w północno-wschodniej Syrii autonomiczne państwo na wzór irackiego Kurdystanu. Syryjscy Kurdowie, którzy znaleźli schronienie w obozie dla uchodźców w Iraku, mówią, że liczą na zjednoczenie w przyszłości regionów zamieszkiwanych przez Kurdów (w Iraku, Syrii oraz Turcji i Iranie), ale gdy tylko sytuacja w Syrii się poprawi, zamierzają tam wrócić.
Do głosowania w sobotnich wyborach uprawnionych jest około 2,8 mln osób z liczącej 4,5 mln populacji Kurdów na terenie Iraku.
Lokale wyborcze będą czynne do godziny 17 czasu lokalnego (16 czasu polskiego).
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.