Konferencja pokojowa w Annapolis wniosła iskierkę nadziei na pokój - uważa łaciński patriarcha Jerozolimy.
Według abp. Michela Sabbaha najważniejsze jest to, że strony izraelska i palestyńska zobowiązały się wynegocjować porozumienie pokojowe w 2008 r. Jest to kompromis pozwalający żywić nadzieję na wznowienie konkretnego dialogu. Zdaniem patriarchy wydaje się, że stoi za tym mocne przekonanie. "Nowinką jest to, że kalendarz rozmów ustalono na rok, jest to wystarczająco dużo czasu, by zrealizować tę inicjatywę, oczywiście jeśli będzie szczera wola porozumienia" - uważa abp Sabbah. Wydłużenie tego czasu na kilka lat mogłoby grozić powstaniem nowych przeszkód po jednej i drugiej stronie, co w konsekwencji zniweczyłoby osiągnięte porozumienie. Chrześcijanie są bezpośrednio zaangażowani w to, co się dzieje. "Żyjemy na terytoriach okupowanych. Pragniemy więc wolności. Jako chrześcijanie wierzymy mocno, że pokój jest darem Boga. Jednak politycy mogą ten dar przyjąć lub odrzucić. I na tym polega problem. Niemniej jednak modlitwa o pokój jest wciąż bardzo ważna" - stwierdził łaciński patriarcha Jerozolimy. Jak zdają sie świadczyć fakty, droga do osiągnięcia pełnego pokoju nie będzie łatwa. 1 grudnia doszło do kolejnego izraelskiego nalotu na Strefę Gazy. Zginęło w nim pięciu Palestyńczyków. Hamas grozi odwetem. Pewnym znakiem nadziei może być jednak rezolucja zezwalająca na wjazd palestyńskich karetek pogotowia na teren Izraela. Została ona podpisana w Genewie podczas Międzynarodowej Konferencji Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Jak podkreślił stały obserwator Watykanu przy agendach ONZ w Genewie, abp Silvano Tomasi, „jest to ważny znak, ponieważ pokazuje, że, przy odrobinie dobrej woli, można razem pracować nawet na tak trudnym terenie”. Palestyńskie ambulansy, mające wjechać na teren Jerozolimy, muszą być opatrzone logo Czerwonego Krzyża lub Czerwonego Półksiężyca.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.