Katoliccy biskupi Szwajcarii są zaniepokojeni trwającą w kraju debatą na temat "wspomaganej śmierci". Dlatego tamtejszy episkopat przypomniał, że "nigdy nie da się usprawiedliwić wspomaganego samobójstwa".
W ostatnim okresie trwa w Szwajcarii ożywiona dyskusja na ten temat. Ze szczególną krytyką spotkała się działalność stowarzyszenia "Dignitas", którego pracownicy kilka tygodni temu "pomogli" w samobójczej śmierci dwóm Niemcom na parkingu w kantonie Zurych. Zagadnienie śmierci samobójczej dotyka "sensu i godności życia ludzkiego", a "stosunek do umierania" należy do podstawowych kwestii "współżycia między ludźmi i tego, na ile ludzkie jest społeczeństw", podkreślił przewodniczący episkopatu bp Kurt Koch. "Musimy z przykrością stwierdzić, że politycy niemieccy zareagowali na tę sprawę z o wiele większą wrażliwością niż nasi politycy" - dodał. Biskup Bazylei zauważył, że w wyniku reakcji niemieckich "powstało takie zaniepokojenie, iż czujemy się w obowiązku przypomnieć dokument z 2002 roku na temat godnego umierania człowieka". Dokument ten podkreśla, że "umierający człowiek powinien czuć obok siebie rękę drugiego człowieka, a nie być zabijany jego ręką". "Dignitas" (Godność) jest jednym z dwóch szwajcarskich stowarzyszeń, które oferują śmierć na żądanie. Pomoc w samobójstwie jest w Szwajcarii legalna, przy czym miejscowe prawo nie wymaga nawet, aby chętny był śmiertelnie chory. Wystarczy wyrażona chęć rozstania się z tym światem. Założycielem organizacji jest Ludwig Minelli. Uważa się on za "dobroczyńcę niosącego uwolnienie od upodlającej agonii" i twierdzi, że prawo do wspomaganego samobójstwa jest prawem człowieka. Członków stowarzyszenia kosztuje to niespełna 700 euro, ludzi z ulicy - jak twierdzą poważne źródła w Zurychu - średnio 5 tys. "Dignitas" pomogła w samobójstwie już kilkuset chętnym. Do połowy zeszłego roku w ten sposób zmarło 450 osób. W ciągu ostatnich 10 lat liczba wspomaganych samobójstw wzrosła w Szwajcarii aż dziesięciokrotnie. "Dignitas" świadczy swoje usługi także obcokrajowcom: wśród 5300 jego członków są ludzie z 52 krajów świata, w tym dwie osoby z Polski. Na 138 osób, którym Minelli w ub. r. pomógł odebrać sobie życie, było 78 Niemców i 12 Brytyjczyków. Oznacza to, że w Europie istnieje turystyka samobójcza. Eutanazja jest obecnie dopuszczalna prawnie w Holandii, Belgii i amerykańskim stanie Oregon. Szczególna jej odmiana występuje w Szwajcarii, gdzie lekarz może przepisać lek nasenny w dawce śmiertelnej, ale chory musi go przyjąć samodzielnie. W pozostałych krajach eutanazja jest niedozwolona i karana jak zwykłe zabójstwo. W Holandii eutanazję zalegalizowano początkowo pod warunkiem wyrażenia świadomej zgody przez chorego. Mimo tego zastrzeżenia częste są tam przypadki dokonywania tego "zabiegu" na osobach, które nie są w stanie świadomie o to poprosić, ponieważ są nieprzytomne. Ocenia się, że nawet do 40 proc. zgonów w zakładach psychiatrycznych w tym kraju jest następstwem eutanazji. W 2001 r. ONZ, a następnie Komisja Europejska, skrytykowały holenderskie ustawodawstwo w tej dziedzinie. Mimo to w 2005 r. dopuszczalność eutanazji rozszerzono tam na niemowlęta i dzieci do lat 10. Od dwóch lat "Dignitas" usiłuje otworzyć filię w Hanowerze. L. Minelli zagroził, że jeśli Niemcy na to się nie zgodzą, złoży skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Jest to jego pierwsza wizyta w tym kraju od początku pełnoskalowej agresji rosyjskiej.
"Niech Bóg ma litość dla nas. Niech oświeci sumienia sprawujących władzę".
Siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej zapraszają na tygodniową kontemplację oblicza Matki Bożej.
Donald Trump przyjął nominację Partii Republikańskiej na urząd głowy państwa
Szlachetna Paczka potrzebuje ponad 10 tys. wolontariuszy do przeprowadzenia akcji w całej Polsce.