W Wielkiej Brytanii trwa dyskusja nad projektem ustawy o "tworzeniu" dzieci w celu pozyskiwania organów zastępczych (Human Fertilisation and Embriology Bill). Autorem urągających ludzkiej godności i rozumowi rozwiązań jest resort zdrowia - alarmuje Nasz Dziennik.
Wczoraj przepisy zostały poddane pod dyskusję w komisji parlamentarnej. Jeżeli nie zostaną odrzucone przez Izbę Lordów, trafią na biurko królowej. Nic nie wskazuje na to, by miała je zawetować. Nowe prawo dopuszcza stosowanie zapłodnienia in vitro do stworzenia "zapasowego bliźniaka" dla dziecka na wypadek jego choroby. Opublikowane przed miesiącem przepisy mogą wejść w życie w 2009 roku. Obrońcy życia i Kościół katolicki w Wielkiej Brytanii są bezsilni wobec ofensywy kontrkultury śmierci. Proponowane rozwiązania otwierają furtkę do prowadzenia nieskrępowanych eksperymentów na ludzkim genomie i ludziach w prenatalnej fazie życia pod płaszczykiem troski o zdrowie. Planowana ustawa, której integralną częścią jest dopuszczalność tworzenia tzw. hybryd, czyli łączenia embrionów ludzkich i zwierzęcych, ma z założenia uczynić z Wielkiej Brytanii "światowego lidera w badaniach medycznych", a jednocześnie zasilić kasę państwa dochodami ze sprzedaży licencji na prowadzenie wspomnianej działalności. Ponadto ustawa nie wyklucza możliwości stosowania tego procederu wobec całkowicie zdrowych dzieci. Co więcej, Brytyjczycy nic sobie nie robią z tego, że prawo Unii Europejskiej zabrania prowadzenia tego typu pseudobadań. Nowa ustawa ma dotyczyć przede wszystkim dzieci w embrionalnej fazie życia, co do których zachodzi podejrzenie wad genetycznych w postaci fizycznych lub psychicznych dysfunkcji, chorób genetycznych i innych schorzeń. Przepisy dopuszczą w takiej sytuacji "stworzenie" bliźniaczego dziecka, które posłuży jako "magazyn części zamiennych" dla chorego brata lub siostry. - Wielka Brytania należy do krajów najbardziej permisywnych, liberalnych w kwestii godności życia ludzkiego u jego początków. To właśnie laboratoria brytyjskie w pierwszej kolejności wyraziły gotowość tworzenia hybryd ludzko-zwierzęcych, usprawiedliwiając te wysiłki chęcią ulżenia osobom nieuleczalnie chorym. Można się spodziewać, że kraj ten będzie nadal brnął w tym kierunku. Z całą pewnością tego typu ustawy dają laboratoriom wielkich koncernów farmaceutycznych zielone światło dla inwestowania - na razie inwestowania - w badania, które mogą służyć wykorzystaniu embrionów ludzkich - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" europoseł Konrad Szymański (PiS). Wielka Brytania znana jest z tego typu eksperymentów. Ta ustawa wydaje się jednak wyjątkowo permisywna nawet jak na Brytyjczyków. - To jest ewidentnie instrumentalne podejście do człowieka, traktuje się go nie jak podmiot, ale jak przedmiot. Skoro jest wytwarzany po to, żeby być fabryką części zamiennych, no to życie ludzkie i człowiek przestaje być wartością pierwszą i najważniejszą - zauważa bioetyk Hanna Wujkowska. Samo dokonywanie manipulacji na bezbronnym człowieku ma zostać powierzone specjalnym ośrodkom, które wykupią licencję na tego typu działalność. Będzie to oznaczało gigantyczne wpływy do kasy państwa ze strony firm farmaceutycznych. - Jest to niezwykle nieuczciwa konkurencja w branży farmaceutycznej. W ten sposób takie kraje jak Wielka Brytania wygrywają wielkie inwestycje i zarabiają na tym, że inne kraje mają w tej dziedzinie opory. W zakresie tego typu badań - jak i w zakresie komercjalizacji ludzkich organów, osocza - są europejskie przepisy zakazujące jakiejkolwiek gratyfikacji za udzielanie swojego organizmu lub jego części do celów badawczych. Wiadomo, że ten zakaz jest omijany, np. za pomocą pseudorekompensat - ocenia Konrad Szymański. Wprowadzenie proponowanej ustawy w życie wydaje się niestety jedynie kwestią czasu. Pytanie, w jakiej wersji zostanie ona przegłosowana. Od listopada trwają protesty środowisk katolickich oraz obrońców życia. Organizowane są akcje pisania listów, a także publiczne debaty. Dotychczas jednak nie widać ich rezultatów. Istnieje tylko szansa na wprowadzenie drobnych zmian do tekstu ustawy. Zablokowanie wejścia w życie ustawy wymagałoby niespotykanej dotąd na Wyspach mobilizacji społecznej.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.