Kalendarz to gatunek literacki wielce pojemny. W ramy informacji porządkowej wkłada się wiadomości przeróżne. Również religijne ujęte w sposób ekumeniczny - o różnych religiach i wyznaniach razem - twierdzi na łamach Gazety Wyborczej Jan Turnau.
Tak od paru lat redagowany jest "Kalendarz ekumeniczny" przez dzielnego dominikanina Adama Dobrzyńskiego pod patronatem dostojników chrześcijańskich, żydowskich i muzułmańskich. Poszczególne tomy mają swoje tematy specjalne, na rok 2008 wybrano wspólne miasto święte - Jeruzalem. W tegorocznej, a w zasadzie przyszłorocznej książce mamy też informację mało znaną, a w takiej serii niezbędną, mianowicie o kalendarzu stosowanym przez prawosławnych, a raczej dwóch kalendarzach. Czytamy zatem: „Obecnie wyznawcy prawosławia w Polsce w jednych ośrodkach posługują się kalendarzem gregoriańskim, a w innych - zgodnie z tradycją - juliańskim (różnica 13 dni). W naszym »Kalendarzu « przyjęto tę pierwszą praktykę, dzięki której zachodzi zbieżność w datach obchodzenia wielu świąt przez chrześcijan różnych wyznań. Kościoły prawosławne, które przyjęły kalendarz gregoriański, stosują regułę, według której nieruchome dni świąteczne są obchodzone trzynaście dni wcześniej niż w starym kalendarzu, natomiast wszystkie ruchome dni świąteczne są obliczane według kalendarza juliańskiego. Odnosi się to przede wszystkim do Wielkanocy, która wciąż jest obliczana przez wszystkie Kościoły prawosławne według starego kalendarza. Z tego powodu wszystkie Kościoły prawosławne świętują wydarzenie Zmartwychwstania Chrystusa w tym samym dniu bez względu na to, kiedy świętują inni chrześcijanie. Jednym z powodów różnicy między chrześcijanami wschodnimi a zachodnimi w dacie obchodzenia Wielkanocy jest fakt, że w prawosławiu obowiązuje zasada, iż Pascha chrześcijańska musi występować po żydowskim święcie Pesach”.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.