Jak podała w komunikacie Agencja Reuters już 500 osób zginęło a ponad 250 tysięcy musiało opuścić swoje domy w wyniku walk międzyplemiennych, zamieszek i prześladowań do jakich doszło w Kenii po ogłoszeniu grudniowych wyników wyborów prezydenckich - przypomina serwis www.cerkiew.pl.
Także źródła prawosławne donoszą o trudnych warunkach kilkudziesięciu prawosławnych rodzin (duchownych i świeckich), które straciły w płomieniach cały swój dobytek. Oficjalne wyniki wyborów, które ogłoszono 27 grudnia, dawały urzędującemu prezydentowi Mwai Kibaki 4,58 mln głosów poparcia, zaś jego główny rywal Raila Odinga zgromadził ich 4,35 mln. Różnica niespełna 300 tys. stała się kością niezgody między politykami. Odinga oskarżył rząd Kibakiego o sfałszowanie wyborów, gdyż wszystkie sondaże przedwyborcze, jego wskazywały jako przyszłego zwycięzcę. W dniu ogłoszenia wyników na ulice wyszli niezadowoleni zwolennicy przegranego kandydata. W slumsach niemal 3-milionowego Nairobi, dokładniej w Kiberze (największe slumsy w Afryce, w ich sąsiedztwie znajduje się Patriarchalne Prawosławne Seminarium Duchowne im. Makariosa III, arcybiskupa Cypru oraz cerkiew pw. św. Jerzego) - zawrzało, za broń chwycili członkowie plemienia Luo, z którego wywodzi się Odinga. Polała się krew, zdemolowano i splądrowano sklepy, zniszczono pobliskie domy. Pierwszego dnia mówiono o piętnastu ofiarach śmiertelnych. Głównym celem ataków byli członkowie plemienia Kikujo, z którego wywodzi się Kibaki (wśród kenijskich prawosławnych największy odsetek stanowią właśnie członkowie plemienia Kikujo). Wielu zostało zabitych, pozostałym pozwolono uciec. Kraj pogrążył się w chaosie, Kikujo zaczęli masowo uciekać przed prześladowaniami, jedyną reakcją policji było zamknięcie dróg wyjazdowych ze slumsów Nairobi i rozpędzanie demonstracji. W rozmowie z przedstawicielem Prawosławnego Centrum Misyjnego w USA (OCMC) arcybiskup Makarios (Tillyrides), zwierzchnik kenijskiej Cerkwi, powiedział: - Wiele domów należących do prawosławnych chrześcijan w Kiberze zostało spalonych, a ich mieszkańcy pozbawieni dachu nad głową, znaleźli bezpieczeństwo i schronienie na terenie kompleksu cerkwi św. Jerzego (w Kenii obok cerkwi funkcjonują zazwyczaj przycerkiewne szkoły, przedszkola, przychodnie itp. – przyp. www.cerkiew.pl.) Jak do tej pory trzy kościoły (nie prawosławne) w Kiberze zostały zniszczone (wypowiedź z 3 stycznia – przyp. www.cerkiew.pl), podobne przypadki miały także miejsce w Zachodniej Kenii. Arcybiskup Makarios poinformował także, że kilku prawosławnych duchownych widziało jak ogień trawi ich domy wraz z całym dobytkiem w wyniku ataków gniewnego tłumu. Część z nich znalazło schronienie na terenie Seminarium, które zostało tymczasowo zamknięte. W Nairobi zaczyna brakować pożywienia, ludzie nie wychodzą z domów w obawie przed dalszymi wydarzeniami. Zwierzchnik kenijskiej Cerkwi nawołuje do spokoju i prosi wszystkich Prawosławnych Chrześcijan o modlitwę za pokój w Kenii. – Niech ludy Kenii, prowadzone przez Ducha Świętego, odnajdą spokój poprzez jedność we wspólnym Ojcu, z łaskami Jego Syna Jezusa Chrystusa. W swoim komunikacie z 9 stycznia Prawosławne Centrum Misyjne w USA informuje, iż w Patriarchalnym Prawosławnym Seminarium Duchownym im. Makariosa III, arcybiskupa Cypru w Nairobi przebywa około 20 prawosławnych rodzin pozbawionych dachu nad głową, kilka koczuje na terenie cerkwi Św. Jerzego. Zaczyna im brakować pożywienia. OCMC rozpoczęło akcję zbierania środków na ten cel. Jest nadzieja na to, że sytuacja polityczna w Kenii niebawem się ustabilizuje. Na 15 stycznia przewidziano spotkanie dwóch zwaśnionych stron politycznych, a światowe agencje dostrzegają możliwości porozumienia. Zarówno Kibaki jak i Odinga apelują o spokój. Do mediacji włączyły się inne państwa i organizacje ponadpaństwowe. Incydenty i napięcia nieco osłabły, choć nadal nie jest spokojnie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.