Reklama

Tysiącom muzułmanek grozi w Niemczech śmierć

Aleyna uciekła z domu, bo rodzice chcieli ją siłą zmusić do małżeństwa ze starszym o 20 lat Turkiem. Rodzina grozi jej śmiercią. W Niemczech podobny dramat może być udziałem nawet 10 tys. kobiet - zaalarmowała Gazeta Wyborcza.

Reklama

Inną dziewczynę rodzina chciała zmusić do małżeństwa z kuzynem mieszkającym w Turcji. Rodzice chcieli się jej jak najszybciej pozbyć z domu, bo dowiedzieli się, że ich córka została zgwałcona. Dziewczynę bił i wyzywał nawet jej brat. Hatun Und Can przerzuciło ją z południowych Niemiec do Berlina. Była tak zastraszona, że dopiero po trzech tygodniach odważyła się wyjść ze swojego nowego mieszkania. - Ostatnio pomagaliśmy Polakowi i Turczynce, którzy pobrali się bez zgody rodziców dziewczyny. Rodzina groziła obojgu. Pomogliśmy im przenieść się z Berlina do innego miasta - opowiada Becker. Jeszcze inna historia: arabskie małżeństwo musiało ukrywać się przed rodzicami panny młodej. Powód - pobrali się bez ich zgody. Pan młody nie miał 25 tys. euro, których rodzice żądali za córkę. Becker: - Byli całkowicie zaszczuci. Rodzina panny młodej w Niemczech liczy sobie kilka tysięcy ludzi, więc właściwie w każdym mieście jest ktoś, kto mógł ich rozpoznać i nasłać mścicieli. W końcu przerzuciliśmy ich za granicę. Żyją w spokoju, mają prace, dzieci chodzą do przedszkola. Organizacja nie ma biura, tylko stronę internetową z telefonem alarmowym i mailem. Działa dzięki darowiznom i sieci współpracowników rozsianych po całych Niemczech. - Mamy do dyspozycji mieszkania, w których możemy ukryć dziewczyny. Możemy liczyć na zaprzyjaźnionych lekarzy, adwokatów, sędziów, urzędników - wylicza Becker. Kobietom potrafi załatwić mieszkanie komunalne, zasiłek albo pracę, pomaga wybrać szkołę. System ani razu jeszcze nie zawiódł. W ciągu roku pomogli ponad stu dziewczynom - zorganizowanie każdej nowego życia kosztuje średnio 2 tys. euro. Ostatnio co tydzień do organizacji zgłasza się kilka kobiet. Ale to kropla w morzu. Oficjalnie szacuje się, że w całych Niemczech do małżeństwa przymuszanych jest 5 tys. osób. Znawcy tematu twierdzą, że liczba jest dwa razy wyższa. Do tej pory nikt nie badał, ile muzułmańskich dziewcząt wywozi się na Bliski Wschód, by tam wydać je za mąż. Stawiające opór są bite, oblewane kwasem albo zabijane. - Wiele tragedii nie jest wyjaśnianych. Kobiety wypadają przez okno, a policja odnotowuje to jako samobójstwo - wyjaśnia Becker. Władze nie radzą sobie z tym problemem. Każdy land zajmuje się problemem po swojemu, we znaki daje się niemiecka biurokracja. - Liczy się czas, kobietę trzeba jak najszybciej zabrać z niebezpiecznego środowiska, a nie wszyscy urzędnicy to rozumieją. Najgorzej jest w konserwatywnej Bawarii - mówi Becker. W Wielkiej Brytanii działa centralna instytucja zajmująca się ochroną kobiet. Gdy rodzice wywiozą je za granicę, państwo robi wszystko, by je ściągnąć z powrotem. O tym, jak radzić sobie z takimi przypadkami, wiedzą pracownicy socjalni i policjanci. Niemcy dopiero w zeszłym roku zdecydowały się zbadać problem w skali całego kraju. - W każdym magistracie powinny być osoby, które zajmowałyby się ofiarami przymusowych małżeństw - apeluje Becker.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama