Władze Węgier wykorzystają wszelkie instrumenty polityczne i prawne, by zwalczyć odradzający się w kraju antysemityzm - oświadczył we wtorek węgierski wicepremier i minister ds. administracji państwowej i sprawiedliwości Tibor Navracsics.
"Nie możemy pozwolić, zwłaszcza świadomi naszej własnej odpowiedzialności, by antysemityzm urósł w siłę na Węgrzech" - podkreślił Navracsics na konferencji poświęconej problematyce antysemityzmu w Europie. Konferencję zorganizowano w gmachu węgierskiego parlamentu.
Navracsics zapowiedział użycie w rozprawie z antysemityzmem środków prawnych, jeśli będzie to konieczne oraz zapewnienie, przy użyciu środków politycznych, że "Węgry pozostaną republiką dobrych ludzi".
Agencja Reuters odnotowuje, że jest to, jak dotąd, najśmielsze oświadczenie centroprawicowego rządu w tej sprawie.
Na Węgrzech, głównie w Budapeszcie, żyje jedna z największych i najstarszych społeczności żydowskich w Europie. Podczas drugiej wojny światowej zginęło - według danych budapeszteńskiego Centrum Holokaustu - od 500 tys. do 600 tys. węgierskich Żydów. W ostatnich latach obserwuje się rozkwit kultury żydowskiej.
Jednak na Węgrzech doszło też do nasilenia antysemityzmu - przypomina Reuters. Przedstawiciele skrajnie prawicowej partii Jobbik niejednokrotnie szkalowali Żydów i państwo Izrael, przemawiając w parlamencie. Dochodzi też do antysemickich incydentów.
Światowy Kongres Żydów wezwał w tym roku Węgry do nasilenia walki z nienawiścią rasową. Premier Viktor Orban zdecydowanie potępił antysemityzm i oświadczył w wywiadzie prasowym, że Jobbik stanowi zagrożenie dla demokracji.
Minister finansów Izraela Jair Lapid powiedział na wtorkowej konferencji w Budapeszcie, że na Węgrzech spoczywa współodpowiedzialność za śmierć Żydów w ostatnich miesiącach drugiej wojny światowej i podkreślił, że współcześni politycy muszą dopilnować, by już nigdy nie doszło do takich tragedii.
"Ludobójstwo na taką skalę nie byłoby możliwe bez aktywnej pomocy dziesiątków tysięcy Węgrów i milczenia milionów innych Węgrów" - podkreślił Lapid.
"Jest plama na honorze tego gmachu - mówił izraelski minister w węgierskim parlamencie. - Od lat próbujemy ignorować tę plamę, ale historia nauczyła nas, że ignorowanie nigdy nie jest właściwą drogą. (...) Antysemityzm znów podnosi na Węgrzech swą ohydną głowę. Nienawiść nie znika".
Wicepremier Navracsics wskazał, że rząd Węgier zmienił prawo, by umożliwić pozwy zbiorowe w niektórych przypadkach posługiwania się językiem nienawiści i zaostrzył reguły parlamentaryzmu, kiedy jeden z deputowanych Jobbiku wezwał w zeszłym roku do sporządzenia listy Żydów wśród deputowanych, by zweryfikować ich lojalność.
"Wiemy, że Węgrzy byli odpowiedzialni za Holokaust - powiedział wicepremier. - Węgrzy byli sprawcami i ofiarami. Węgrzy strzelali i Węgrzy ginęli. To ogromna odpowiedzialność, której musimy sprostać (...). Wyciągnęliśmy nauczkę z przeszłości. Wiemy, co się działo i nie pozwolimy, by znów do tego doszło. Ta demokracja obroni się przed każdym, kto chce podżegać do nienawiści".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.