Reklama

Aborcja a wybory

Ograniczenie prawa do aborcji staje się jednym z głównych tematów włoskiej kampanii wyborczej - donosi Gazeta Wyborcza.

Reklama

Dyskusję o dopuszczalności przerywania ciąży zaogniła akcja neopolitańskiej policji, która we wtorek wtargnęła do kliniki ginekologicznej, aby sprawdzić legalność przeprowadzanej tam aborcji. - Nawet nie poczekali, aż przestaną działać środki znieczulające. Przesłuchanie zaczęło się już kilka minut po zabiegu - relacjonowała 39-letnia Włoszka, która przerywała ciążę w 21. tygodniu. Policjanci skonfiskowali płód, aby zbadać, czy istotnie miał ciężkie wady genetyczne. Centrolewicowa minister zdrowia Livia Turco nazwała ten incydent "polowaniem na czarownice" i przyłączyła się do ulicznych demonstracji w obronie prawa do aborcji, które w czwartek przeprowadzono w Rzymie, Neapolu, Mediolanie oraz Bolonii. Włosi w połowie kwietnia będą wybierać nowy parlament i dlatego wszyscy liczący się politycy są teraz odpytywani o poglądy na aborcję. Niemałe poruszenie wywołała wtorkowa wypowiedź przywódcy centroprawicy Silvio Berlusconiego (z dużymi szansami, żeby powrócić na fotel premiera Włoch), który - wbrew swej wieloletniej taktyce niekwestionowania obecnego prawa - opowiedział się za "ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci" i poparł pomysł światowego moratorium na wykonywanie aborcji. Pomysł moratorium na aborcję wysunął niedawno Giuliano Ferrara, czyli szef opiniotwórczego prawicowego dziennika Il Folglio, który zasadniczo popiera koalicję Berlusconiego. Inicjatywa Ferrary spotkała się z ogromnym entuzjazmem włoskiego episkopatu, bo - jak przekonują biskupi - potwierdza, że aborcja jest sprzeczna z prawem naturalnym obowiązującym nie tylko katolików. Włoski Kościół, który kiedyś stawiał na sojusz z chadecją, po jej upadku w latach 90. (wywołanym skandalami korupcyjnymi) szuka teraz stronników w różnych partiach politycznych. Ma niemałe sukcesy, bo na ogromnej rzymskiej demonstracji z okazji Dnia Rodziny w ub.r. stawili się m.in. katoliccy politycy z lewicowej koalicji, choć manifestacja była wymierzona w ich rząd. Także teraz za ograniczeniem prawa do aborcji publicznie opowiedziało się kilku senatorów i posłów z centrolewicowej Partii Demokratycznej, choć jej kierownictwo wywodzi się ze środowisk, które w latach 70. wywalczyły legalizację przerywania ciąży we Włoszech. Choć Berlusconi szybko zdał sobie sprawę, że dyskusja o aborcji może mu utrudnić zwycięstwo wyborcze, i przedwczoraj ogłosił, że nie powinna być ona przedmiotem kampanii wyborczej, to temat podchwyciła już włoska lewica, która straszy, że powrót Berlusconiego do władzy może oznaczać zaostrzenie prawa do aborcji. Obecnie włoskie prawo dopuszcza przerywanie ciąży ze względów społecznych do trzeciego miesiąca, a później - w przypadku zagrożenia zdrowia fizycznego i psychicznego matki (m.in. wskutek urodzenia ciężko chorego dziecka).

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
0°C Czwartek
rano
2°C Czwartek
dzień
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
wiecej »

Reklama