Już 120 tys. osób zgłosiło swój przyjazd do San Giovanni Rotondo w związku z wystawieniem doczesnych szczątków św. Ojca Pio.
Jak wiadomo, decyzja o ekshumacji ciała słynnego stygmatyka wywołała nie tylko entuzjazm jego czcicieli, ale także sprzeciw i krytykę tych, którzy uważają, że dopuszczono się świętokradztwa. Doniesienie o popełnienie takiego przestępstwa przez abp. Domenico D'Ambrosio oraz tamtejszych kapucynów złożyło stowarzyszenie „Pro Padre Pio” w Turynie. Domaga się ono nie tylko ukarania winnych, ale także odwołania wystawienia relikwii świętego na widok publiczny. Prokuratura w Foggii wszczęła dochodzenie w tej sprawie, które nie przeraża jednak ani arcybiskupa, któremu Benedykt XVI powierzył nadzór nad działalnością sanktuarium Ojca Pio, ani opiekujących się nim jego współbraci. Ich zdaniem „prawda na temat ekshumacji i kanonicznych oględzin ciała św. Pio z Pietrelciny została wypaczona z powodu rozsiewania fałszywych wiadomości”. Ze stanowiskiem tym zgadza się dyrektor TeleRadioPadrePio Stefano Camplanella, który przed mikrofonami Radia Watykańskiego przypomniał, że niemal dokładnie w tym samym czasie, co ekshumacja Ojca Pio, odbyła się ekshumacja bł. Pier Giorgia Frassatiego, której jednak nikt nie kontestował. Najlepszym dowodem stosunku wiernych do tej inicjatywy jest według niego nieustający napływ zgłoszeń przyjazdu do San Giovanni Rotondo na wystawienie szczątków świętego, poczynając od 24 kwietnia tego roku. „Dowodzi to synowskiego przywiązania do tego człowieka i pragnienia ujrzenia go jak najszybciej i modlenia się przy jego ciele” - powiedział dyrektor rozgłośni i stacji telewizyjnej działającej przy włoskim sanktuarium.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.