Zgodnie z polskim prawem każda zmarła osoba, która za życia nie wyraziła formalnego sprzeciwu, jest potencjalnym dawcą tkanek i narządów - przypomina Dziennik.
Lekarz zajmujący się zmarłym powinien poinformować rodzinę o zamiarze pobrania organów do przeszczepu, ale nie musi prosić o wyrażenie na to zgody. - Zawsze jednak rozmawiamy z rodziną, chociażby po to, by dowiedzieć się, czy zmarły nie zostawił ostatniej woli spisanej przy dwóch świadkach na kilka dni przed śmiercią - mówi Dziennikowi krajowy konsultant ds. transplantologii profesor Wojciech Rowiński. Jeśli zmarły pozostawił pisemny zapis zezwalający na pobranie jego organów po śmierci, lekarze respektują go bez zastrzeżeń. Jeśli jednak nie ma takiego pisma, wówczas rodzina może na drodze sądowej uniemożliwić pobranie narządów. By uniknąć takich wątpliwości, należy sporządzić tzw. oświadczenie woli, czyli pismo zezwalające na użycie organów dla ratowania życia innych ludzi. - Oświadczenie zawiera informację, że krewni zmarłego wiedzą o jego decyzji w sprawie pobrania organów. Jeśli ktoś podchodzi do tej kwestii odpowiedzialnie, nosi zawsze takie pismo przy sobie wraz z innymi dokumentami - mówi Rowiński. W przypadku, gdy ktoś stanowczo nie życzy sobie, by jego organy zostały zakwalifikowane do przeszczepu, powinien wypełnić stosowny formularz i złożyć go w Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnym ds. Transplantacji, które mieści się w Warszawie przy ul. Lindleya. Kościół katolicki, do którego należy większość Polaków popiera przeszczepianie narządów. - Transplantacja to duży krok naprzód w służbie nauki dla człowieka i obecnie wielu ludzi zawdzięcza swoje życie przeszczepionemu narządowi. Co więcej, technika transplantacji udowodniła, że jest znaczącym sposobem osiągnięcia głównego celu całej medycyny - służenia ludzkiemu życiu - mówił w 2000 roku papież Jan Paweł II.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.